Nieśmiertelne baśnie

Baśnie dla maluchaSą baśnie, które pamięta się do końca życia. Dlaczego? Bo jako pierwsze potrafiły zainteresować i sprawić, że poczuło się niczym bohater którejś z nich… Dodać przy tym trzeba, że bardzo pomocne są w tym ilustracje; im weselsze i barwniejsze, tym lepiej.

Baśnie dla malucha” to następna publikacja na rynku, której tytuł mówi sam za siebie. I nie ma sensu się tu co czarować – książek tego typu są obecnie setki i jedna piękniejsza od drugiej. W tym przypadku dziesięć w miarę zręcznych parafraz baśni Andersena, braci Grimm, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Janiny Porazińskiej i Romana Zmorskiego może stanowić niezłą pożywkę, ale tylko dla malucha :-) . Taki dobry początek przed lekturą Ingardena :-) )).

Treści nie jest zbyt wiele, nie ma więc obawy o przesilenie intelektualne. Za to ilustracje… miodzio. Te chyba najbardziej zainteresują milusińskich czytelników. Duże, barwne i bardzo bajkowe. Nawet Baba Jaga wygląda jak dobrotliwa babcia, zapomnijcie więc o nocnych koszmarach ;-)

Sam dobór baśni jest niczego sobie. Na przystawkę standardowa Calineczka i dalej: sprytni Jaś i Małgosia, prawie nieznana Królewna Czarodziejka, cichy Kopciuszek, wzruszające Brzydkie Kaczątko, niepozorna Księżniczka na ziarnku grochu, kulturalny Szewczyk Dratewka, naiwna Królewna Śnieżka, swawolny Czerwony Kapturek i na kolację Straszny Potwór (pseudonim: Bestia).

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jedna baśń, która jakoś nie pasuje mi do pozostałych: O Królewnie Czarodziejce. Mam wrażenie, że ona jako jedyna najgorzej wypadła. Jest bowiem ogólnie pozbawiona jakiegokolwiek morału. A szkoda…

Podkreślić jeszcze wypada niemal całkowity brak przemocy czy jakichkolwiek elementów agresji. Taka książeczka z pewnością zaciekawi każde małe dziecko, zapoczątkowując tym samym wspaniałą przygodę intelektualną, jaka czeka nań w poważniejszych lekturach :-) . A pierwsze wrażenie jest zawsze najważniejsze!

Joanna Wardach

Joanna Wardach


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe