Mężczyzna! Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…

Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszyZwrócić mężczyźnie serce to najtrudniejsza misja na ziemi (z filmu „Michael”). W dzisiejszych czasach kobiety stały się bardziej samodzielne, a mężczyźni – niestety – bardzo zniewieścieli. Dlaczego tak się stało? Kto jest winny? Czy takiemu stanowi rzeczy winny jest Kościół? Czy Bóg chce wśród swych męskich wyznawców mieć „ciepłe kluchy”, chłopczyków? Gdzie podziali się dzielni mężczyźni, którzy byliby dobrymi mężami i ojcami? Brak odwagi, dzikości, twardości, to brak odpowiedzialnego ojcostwa, to brak autorytetów, brak wiernych mężów…

Opierając się na biblijnym opisie stworzenia, autor stara się przybliżyć portret duchowo-psychologiczny mężczyzny. Jego analiza jest dogłębna i wieloaspektowa. Książka, choć traktuje o tak naglącym problemie jak wybrakowani mężczyźni, jest napisana z humorem i przez to czyta się ją szybko, a treści docierają – chce się powiedzieć – do samego serca.

Podtytuł książki „Dzikie serce” zdradza tematykę. Tęsknoty męskiej duszy. Czy „faceci” jeszcze za czymś tęsknią? Tak, tęsknią. Za swoją naturą, za swoim SERCEM. Mężczyzna stworzony przed wspaniałym ładem raju z natury jest trochę dziki i twardy, ale w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tych słów. Za tym tęsknią współcześni mężczyźni i ich kobiety. Według autora największe trzy tęsknoty to pragnienie stoczenia bitwy (który z chłopców nie marzy o zwycięstwie w podwórkowej szarpaninie…), pragnienie przygody (o tym nie trzeba przekonywać), uratowania „księżniczki” z nieszczęścia. „Tęskni za pasją, wolnością, za życiem”.

Główną myślą łączącą wszystkie rozdziały jest głębokie przekonanie autora, że imię może nadać mężczyźnie tylko inny mężczyzna. Jeśli tego imienia nie nadał ojciec (a co gorsza, jeśli zrobiła to kobieta-matka), to zawsze może zrobić to Bóg, posługując się mężczyznami z Twojego najbliższego towarzystwa (bracia, kumple, przyjaciele).

Na wszystkie pytania występujące w owej recenzji (i na wiele, wiele więcej…) odpowiada pozycja „Dzikie serce”.

Książka, w zasadzie ciekawy i nietypowy komentarz do pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju, przeznaczona jest dla mężczyzn, zwłaszcza tych, którzy lubią walczyć (choć może już przestali walczyć, to nigdy nie przestali tego kochać), którzy szukają swojej prawdziwej tożsamości. Książka przeznaczona jest również dla kobiet (żon i matek), które chcą mieć przy sobie dzielnych, odpowiedzialnych „menów”, którzy zapewniają im bezpieczeństwo.

NIE PRZECZYTASZ – STRACISZ!

Postscriptum dla wszystkich szukających swojej męskości: TY RÓWNIEŻ MOŻESZ BYĆ PRAWDZIWYM MĘŻCZYZNĄ!!! (tylko ani słowa kobietom).
Maciej Zacharek

Maciej Zacharek


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe