W poszukiwaniu „Dobrego Pasterza”

Tajemnica dzikiego boruPatricia St. John, znana jako autorka najwspanialszych powieści kierowanych do najmłodszych, w książce zatytułowanej Tajemnica Dzikiego Boru po raz kolejny dała wyraz swojego talentu pisarskiego. Ta niepozorna książeczka kryje w sobie treści niezwykle istotne, poważne, a jednocześnie podane w sposób niezwykle jasny i nieskomplikowany. Tytuł niewiele nam sugeruje, w gruncie rzeczy myślimy, że to zwykła opowieść przygodowa dla maluchów. Ale nie tylko…

Otóż poznajemy dwójkę rodzeństwa, Ruth i Filipa, wychowujących się w domu swojego wujostwa ze względu na przymusową nieobecność rodziców w granicach kraju. Ruth to dziewczynka niezwykle żywiołowa, wybuchowa i przepełniona szalonymi pomysłami. Filip jako starszy, jedenastoletni chłopiec jest bardziej zrównoważony, spokojny, ale często przystaje na niezwykłe pomysły siostry. We wzajemnych relacjach rodzeństwa istotna jest łącząca ich niezwykle mocna więź. Wspólne spędzanie czasu na zabawach i rozmowach, poznawanie świata stanowi tu jednocześnie podłoże rodzącej się względem siebie pełni oddania i wzajemnego zaufania.

Narracja powieści zostaje włożona w usta dziewięcioletniej Ruth. To właśnie poprzez tę dziewczynkę autorka wprowadza wszechobecny w jej twórczości wątek religijny, który nadaje powieści niezwykle istotną wymowę. Dziewczynka zbliża się do Boga i chce coraz mocniej poznawać Go i pokazywać innym. Przenosi swoje zamiłowanie do „Dobrego Pasterza” zarówno na brata, jak i Terrego, ciocię Margaret, a na samym końcu także swoją mamę, która wraz z ojcem wraca do kraju po 5 latach nieobecności. Jej poszukiwania Boga wynikają z potrzeby i czystości serca. Ostatecznie bowiem krnąbrna, aczkolwiek sympatyczna Ruth, staje się głosicielką Bożych prawd.

Tematyka religijna, nieobca – jak już wspomniałam – Patricii St. John, tutaj staje się podłożem, poprzez które dziewczynka stara się rozumieć otaczający ją świat. Ujęcie to, stosunkowo proste, pozwala na operowanie jasnym i przejrzystym językiem. Tutaj, być może dotychczas wydające nam się skomplikowane prawdy wiary, poprzez to, iż zostały wypowiedziane ustami małej, pełnej szczerości dziewczynki, stają się niezwykle łatwe do zrozumienia.

Książka ta wpaja jednocześnie najmłodszym czytelnikom zamiłowanie do natury i jej uroków. Uczy miłości do przyrody i zwierząt. Istotny jest także nacisk, jaki kładzie autorka na wątek przyjaźni rodzeństwa z ubogim Terrym, któremu dzieci okazują wiele sympatii i przywiązania, zwłaszcza w czasie jego choroby. Wątek ten nie tylko bowiem zwraca uwagę na istotę przyjaźni, ale uczy ponadto mówić o śmierci i ludzkim cierpieniu w sposób delikatny i trafny.

Poza tym ważne jest to, w jaki sposób Patricia St. John potrafi najmłodszym przekazać najistotniejsze prawdy wiary. Niezwykle ciekawie wprowadza ów wątek chrześcijański na karty swego opowiadania. Dziewięcioletnia dziewczynka poprzez swoją prostotę i otwartość mówi niezwykle śmiało o Bogu jako Dobrym Ojcu czuwającym nad ludźmi. Książka ta wskazuje młodemu czytelnikowi, jak wspinać się po szczeblach drabiny dobra, czym jest prawdziwa przyjaźń, miłość, zaufanie, oddanie i praca nad sobą, która przynosi ogromne owoce.

Jeśli jakikolwiek rodzic zastanawia się, jak swojemu dziecku powiedzieć o Bogu i sposobach Jego poszukiwania w życiu, o sensie cierpienia i śmierci, powinien niezwłocznie zajrzeć do książki Patricii St. John i dać ją swoim pociechom. To dobry podręcznik dla wewnętrznego kształtowania się młodszych czytelników. Wpaja podstawowe wartości, pokazuje jak zmieniać swoje postępowanie, jak poznawać Boga i zawierzać Jemu całe swoje życie.

Małgorzata Bachman


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe