Potrzebowałam tej książki. Nie dlatego bynajmniej, że przekonują mnie amerykańskie sposoby radzenia sobie z życiem, ale dlatego, że przekonują mnie jakiekolwiek sposoby radzenia sobie z młodzieżą Radzenia, tj. porozumienia, nie jakiegokolwiek porozumienia, ale takiego, które coś wniesie do relacji dorosły nastolatek.
Podczas wielu rozmów z rodzicami nastolatków na temat braku porozumienia próbuję tłumaczyć to trudnym wiekiem tych ostatnich. Coraz częściej jednak widzę, że także rodzice nie są zupełnie przygotowani do rozmów ze swoimi dorastającymi dziećmi. Mało tego! Są tymi rozmowami przerażeni. Bo przecież nie jesteśmy w ogóle przygotowywani do najważniejszej misji życiowej: do bycia rodzicem. Często działamy na zasadzie tego, jak działali nasi rodzice, kierujemy się intuicją (co nie jest przecież samo w sobie złe) i tyle… I pomyśleć, że wielu innych rzeczy uczymy się nawet kilkanaście lat…
Książka Mazlish i Faber jest pomocna. Sprawdziłam,
„przetestowałam” na nastolatkach, przetestuję na rodzicach, na najbliższych, sama na sobie. Dotyka problemów komunikacji międzyludzkiej, asertywności, radzenia sobie z emocjami. Jest to pozycja napisana w bardzo przystępny sposób. Jest zapisem doświadczeń z przeprowadzonych przez autorki warsztatów dla rodziców dorastających dzieci. Do każdego poruszanego zagadnienia autorki dodają dwie wersje rysunków (komiksu). Jedna to jak jest, druga jak powinno być. Dodatkowo po każdym rozdziale w przejrzysty graficzny sposób jest podsumowanie w formie szybkiego przypomnienia (tabeli), zawierającego najważniejsze kwestie.
Nie jest to książka z cyklu „Uwierz w siebie, dasz radę, zastosuj te rady, a twe życie się odmieni”. Na szczęście nie. I porusza trudne tematy: seks nastolatków, alkohol, narkotyki, ale też problemy szkolne dzieci, pomoc w prowadzeniu domu, uciekanie w świat wirtualny. Co bardzo ważne, nastoletnia latorośl jest nie tyle przedmiotem procesu wychowania, co jego podmiotem. Stąd proponowane przez autorki wspólne dyskusje nad problemami, propozycje burzy mózgów, ustalenia (zobowiązania) na piśmie.
Po lekturze tej książki odniosłam wrażenie, że te zebrane porady są tak oczywiste, że… no właśnie, że aż dziw bierze, że o nich zapominamy. Przykład? Proszę bardzo: „Zamiast atakować, opisz co czujesz”. Proste?! Niby tak, ale w sytuacji zdenerwowania najszybciej przechodzimy do ataku zamiast opisu uczuć, związanych z trudną sytuacją. Z czystym sumieniem polecam: rodzicom, nauczycielom, młodzieży, wszystkim… Nawet tym, których dzieci są maleńkie, cóż, tak szybko dorastają… przygotujmy się wcześniej
Joanna Nowakowska
Joanna Nowakowska