Młody człowiek, ocean i tygrys bengalski

Życie PiTa książka jest o chłopcu, który przez siedem miesięcy płynie w jednej szalupie z tygrysem. Nuda, prawda? Ale tylko pozornie. Wydawałoby się, że nic się nie dzieje, a jednak gdy zaczniesz czytać, nie będziesz mógł się oderwać.

Fabuła jest prosta. Piscine Molitor Patel, przez bliskich zwany Pi, cudem uchodzi z tonącego statku. Cała jego rodzina ginie w katastrofie, a jemu przychodzi dzielić szalupę ratunkową z tygrysem bengalskim. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, a wraz z nią właściwa część książki. Całe jej piękno tkwi nie w poszczególnych wydarzeniach, ale w tym, co dzieje się w sercu Pi. „Tacy jak ja walczą, walczą, walczą do końca. Nie jest to kwestia odwagi, ale cecha organiczna, niezdolność do zaniechania. A być może tylko zwykła, głupia żądza życia”. Skąd się bierze taka wola walki u małego indyjskiego chłopca?
Już od pierwszych stron nie mamy wątpliwości, że Pi to wyjątkowy młody człowiek. Urodził się jako Hindus, ale miał niezwykłą potrzebę poznania Boga i świata, dlatego praktykował też inne religie: islam i chrześcijaństwo. Starał się przede wszystkim kochać Boga niezależnie od tego, jakie jest Jego imię: Wisznu, Allach czy Chrystus. Gdyby nie wiara w jakąś Wyższą Siłę, nie udałoby mu się poskromić tygrysa i przetrwać. Sam chłopiec w swoich rozważaniach bardzo poważnie traktuje Boga. Nie zapomina nawet uwzględnić Go na swojej liście: „1 chłopiec (…), 1 tygrys bengalski, 1 szalupa, 1 ocean, 1 Bóg”.

Ale nie jest to książka teologiczna, choć autor sugeruje we wstępie, że historia w niej opisana pomoże uwierzyć w Boga. Jak bowiem inaczej niż obecnością i pomocą jakiejś Wyższej Siły wytłumaczyć losy Pi? Siedem miesięcy w jednej szalupie z dzikim i głodnym tygrysem? Ja nazwałabym to cudem. Nie wszystko da się wytłumaczyć racjonalnie. Ta książka wielokrotnie nam to udowadnia.

Życie Pi to powieść o odnajdywaniu porządku we wszystkim, co otacza człowieka, o umiejętności dostrzegania piękna świata w każdej sytuacji. Powieść o zdumiewającej woli życia, o zmaganiu się z żywiołem, losem, z samym sobą. To zabawna, intrygująca i porywająca książka, dla wszystkich tych, którzy są otwarci na świat i poszukują swojej drogi. To książka, która zaskakuje i zachwyca. Pozwala spojrzeć dalej, wyżej, głębiej. Książka, do której chce się wracać i którą nie można się znudzić. Gorąco polecam!

Dorota Kowalczyk


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe