Pierwsze miejsce mojej subiektywnej listy dla Władcy Pierścieni – wybór jakże oczywisty. Proza Tolkiena wywarła olbrzymi wpływ na rozwój literatury i kultury XX wieku.
Jest to jedna z najchętniej czytanych powieści wszechczasów. W Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych należy do najczęściej czytanych książek (obok Biblii i Atlasa zbuntowanego Ayn Rand). Autor Władcy pierścieni położył podwaliny pod całą współczesną fantasty, nie ma chyba twórcy tego gatunku, który mniej lub bardziej nie zapożyczał od angielskiego mistrza. Mitologia Śródziemia, świat elfów, krasnoludów i ludzi odbija się echem po całej współczesnej fantasty.
Treść trzytomowej powieści Tolkiena była już wielokrotnie analizowana, jej wymowa etyczna jest jasna i klarowna. J.R.R. Tolkien był katolikiem i to widać w jego dziełach. Dobro zawsze jest dobrem, zło jest nieskończenie złe. Brak jest manicheizmu cechującego postawy bohaterów późniejszych dzieł np.: w filmie Gwiezdne wojny. Mimo to bohaterowie przeżywając rozterki i wahania. Frodo, młody hobbit, który ma uratować świat przed złem, jest poddawany nieustannym próbom, z których wychodzi zwycięsko, czeka go za to nagroda, jednocześnie musi poświęcić niektóre ze swych pragnień, by dopiąć celu. Dzięki próbom, które udało się pomyślnie przejść, czeka go nagroda.
J.R.R. Tolkien pisząc Władcę pierścieni chciał, jak sam głosił, „dać Anglii mity”. Uważał, że mitologia staroangielska jest mało znana, brakuje też dzieła takiego, jak Pieśń o Roladzie czy Nibelungi. Dlatego też w swej powieści stworzył wymyślony świat, dał mu historię, mity, język, np.: mowa elfów (autor Władcy pierścieni był z zawodu filologiem i znał kilkanaście języków), połączył mity anglosaskie, celtyckie i skandynawskie, a przede wszystkim dał światu literatury nową rasę – hobbity. Miłe, sympatyczne stworzenia o owłosionych stopach są głównymi bohaterami trylogii Tolkiena. Prawe, wierne zasadom, w chwilach próby odważne, a jednocześnie dowcipne i towarzyskie zaludniły światy innych pisarzy fantasy.
Władca pierścieni, mimo że Tolkien temu zaprzeczał, zrodził się w wyniku zderzenia humanisty z II wojną światową. Jest protestem przeciw śmierci, złu i okropnościach wojny. Stanowi jasny, klarowny drogowskaz nie tylko dla pisarzy czerpiących natchnienie z tolkienowskiej prozy, ale i dla czytelników.
Inne książki J.R.R. Tolkiena, które polecam: Hobbit, czyli tam i z powrotem, Silmarillion.
I ostania uwaga: Tolkiena należy czytać w przekładzie pani Marii Skibniewskiej. Istnieje bowiem również przekład pana Jerzego Łozińskiego, ale jest on po prostu skandaliczny.
Michał Wolski
Subiektywna lista opublikowana została na stronie:www.SerwisKulturalny.pl