Nie ma wątpliwości, że to nie olej sam w sobie, lecz namaszczenie w imię Pana ma moc podźwignięcia chorego i odpuszczenia mu grzechów oraz daje mu możliwość wybawienia. Nie wykonuje się żadnego magicznego gestu ani nie wygłasza się tajemnych zaklęć. Wszystko jest jasne i dostrzegalne gołym okiem.
Tymi słowami pisze Llorente w swojej książce o sakramencie namaszczenia, który często bywa źle rozumiany i błędnie nazywany sakramentem zmarłych. Tymczasem jest to sakrament namaszczenia chorych. Autor w sposób prosty, bez trudnej terminologii, wyjaśnia na czym on polega i kogo może dotyczyć. Jak się bowiem okazuje, nie wszyscy, których dosięga choroba czy śmierć, mogą być do niego dopuszczeni.
Na początku autor wyjaśnia na czym polega chrześcijańskie pojmowanie choroby i samej śmierci. Zderza swoje refleksje z problemami, które dotykają współczesnego człowieka, żyjącego w epoce rozwoju cywilizacji i techniki. Zwraca uwagę na zagadnienie troski o zdrowie, odnosząc je do przykazania miłości bliźniego. Pokazuje zarazem granicę, za którą zaczyna się wszechobecny dzisiaj kult ciała, prowadzący do obsesji i w ostateczności do rozczarowania.
Czytaj dalej »