Gdy przeczytałam tytuł książki Ingrid Trobisch „Być kobietą”, spodziewałam się czegoś „psychologicznego” o kobiecie, czegoś o odkrywaniu swojej kobiecości, jak chociażby w przypadku „Urzekającej”, a tymczasem…
Już samo wprowadzenie Włodzimierza Fijałkowskiego otwiera kolejne drzwi: „Jest to książka zupełnie nietypowa: zadziwi tych, którzy odkrywają seksualizm wyzwolony, zbuntowany, nieokiełznany, a tak naprawdę – przede wszystkim zdepersonalizowany; z drugiej strony, zgorszy tych, dla których ludzki seksualizm nie bardzo mieści się w sferze religii i przeżyć z nią związanych i nie wzbudza większego zaufania”.
Autorka opisuje w swej książce jakby „drogę” kobiety zamężnej: współżycie seksualne, płodność kobiety, ciążę, narodziny dziecka, karmienie go piersią i jego pielęgnację, a wreszcie przekwitanie. Ukazuje kobietę od strony jej ciała, ale zawsze w jedności z jej sferą psychiczną, z jej uczuciami, których doświadcza na każdym z etapów, z jej duchowością, odniesieniem do Boga.
Czytaj dalej »