Z Teresą Tomeo, amerykańską dziennikarką, działaczką katolicką i autorką książki Twój nowy styl rozmawiała Joanna Skałba.
Do kogo przede wszystkim adresowana jest książka Twój nowy styl?
Książka skierowana jest do wszystkich kobiet, reprezentantek różnych pokoleń. Mogą ją czytać zarówno młode, szesnasto-, siedemnastoletnie dziewczyny, osoby w moim wieku, czyli po pięćdziesiątce, jak i starsze. Ostatnio odkryłam, co początkowo bardzo mnie zdziwiło, że wielu mężczyzn również czyta tę książkę. Sięgają po nią, ponieważ nie rozumieją nas – szalonych kobiet. Starają się przez to nas rozszyfrować. Biorą ją do ręki szczególnie ci, którzy mają córki lub są zaręczeni.
Jaka była Pani główna motywacja do napisania książki?
Moją główną motywacją do napisania książki był oczywiście Jezus. Jest mi bardzo smutno, kiedy widzę, że jest On negatywnie przestawiany w mediach i przez to nie rozumiany, dlatego cieszę się, że w polskiej wersji językowej ten fakt został uwzględniony. Przedstawiłam historię mojego życia. Chciałam powiedzieć prawdę o Kościele i o tym, jak wiara wpłynęła na moje życie. Chodziło mi również o kobiety. Chciałam pokazać, że w Kościele jest dla nich specjalne miejsce, że Kościół ma dla nich odpowiedź. Mimo tego że nie możemy być księżmi, jest wiele rzeczy, które możemy robić i być w tym najlepsze jak potrafimy.
Jakie jest największe kłamstwo medialne związane z kobietami?
Jest ich bardzo wiele. Myślę jednak, że pierwszym kłamstwem będzie informacja o tym, że kobiety mogą robić ze swoim ciałem co tylko zechcą. Tu nie chodzi o jedno kłamstwo. Obserwuje się coraz bardziej relatywistyczne podejście i urzeczywistnianie hasła: „Rób wszystko, co chcesz. Cokolwiek robisz ze swoim ciałem – wszystko jest w porządku”. Mówiąc krótko, możemy to kłamstwo streścić następująco: zniewolenie grzechem, sprzedawanie swojej wolności. Najgorszym kłamstwem jest pozbawienie kobiet informacji o skutkach, jakie aborcja i antykoncepcja wywiera na nich samych, na małżeństwach i społeczeństwie. W ramach tego kłamstwa kobiety nie są informowane na temat właściwych wyborów, których mogą dokonać. Co więcej, Kościół katolicki w mediach ukazywany jest jako największy przeciwnik i nieprzyjaciel kobiet. Kiedy jednak zagłębiamy się w jego nauczanie widzimy, że w rzeczywistości on podnosi, nobilituje kobietę.
Czy istnieje coś takiego jak chrześcijański feminizm? Dlaczego kobietom w ogóle potrzebny jest feminizm?
Jeżeli chodzi o feminizm w obrębie Kościoła katolickiego, to myślę, że jest on najlepiej obrazowany przez dzieła papieża Jana Pawła II, m.in. Evangelium vitae. W tym dziele zawartych jest wiele informacji na temat nowego feminizmu. Ojciec Święty mówi o tym również w liście papieża do kobiet. Nowy feminizm katolicki mówi o tym, że jako kobiety nie musimy zaprzeczać temu, kim jesteśmy. Możemy być kobietami wszędzie – w rodzinie, w domu, w miejscu pracy. Nie musimy tego odrzucać. Obecnie na świecie, również u mnie w Stanach Zjednoczonych, feminizm głosi hasła mówiące o tym, że kobiety powinny koncentrować się na karierze, aborcji, antykoncepcji. To nie jest w porządku. Tak naprawdę to nie jest feminizm.
Jakie jest największe wyzwanie, z którymi muszą zmierzyć się młodzi chrześcijanie?
Myślę, że wyzwanie jest dla wszystkich takie samo w XXI wieku. To, co najbardziej na nas wszystkich oddziałuje, to kultura. Kultura, która jest inwazyjna i wpływa na nasze życie szczególnie za pośrednictwem mediów. Jej celem są szczególnie młodzi ludzie, młode kobiety. Największym wyzwaniem jest więc dawać młodym alternatywę. Trzeba mówić o Jezusie i nie poddawać się.
Czy zechciałaby Pani sformułować przesłanie dla młodych ludzi, którzy potrzebują zachęty do rozprzestrzeniania wartości chrześcijańskich za pomocą mediów?
Po pierwsze żyjcie pełnią swojej wiary i bądźcie szczęśliwymi, dumnymi ze swojej wiary katolikami. Pokazuje radość Bożą na swoich twarzach i mówcie ludziom, dlaczego jesteście szczęśliwi. Pokazujcie, że bycie katolikiem nie oznacza braku zabawy, albo że nie możecie się dobrze ubrać, czy pomalować. Wszyscy możemy być katolikami i to jest cudowne.
Miłość to wyzwanie. Czasem będziesz musiał wywrócić stoły, tak jak Jezus w świątyni. Czasami będziesz musiał się postawić, stanowczo powiedzieć “nie, przykro mi, ale mylisz się. To nie jest mój Kościół”. Upewnij się, że znasz swoją wiarę i bądź gotów bronić jej. Ludzie będą chcieli wiedzieć dlaczego jesteś szczęśliwy. Właśnie to przyciągnęło mnie z powrotem do Kościoła. Mój mąż się zmienił, miał niesamowity pokój w sercu. Był zadowolony. To mnie zaczęło pociągać. Chciałam doświadczyć tego, co on.
Dziel się swoją historią. Tym, dlaczego kochasz swoją wiarę, dlaczego kochasz Jezusa. To jest Twoja historia i ludzie nie mogą jej kwestionować. Nie musisz nikogo walić po głowie Biblią, żeby go przekonywać do wiary. Mów jednak, dlaczego to jest ważne dla Ciebie. Zaproś kogoś na mszę. Zaproś kogoś na spotkanie, takie jak to dzisiaj, albo na jakieś inne wydarzenie.
Czy mogłaby Pani uchylić rąbka tajemnicy i udzielić informacji na temat książek, które planuje Pani wydać w przyszłości?
Napisałam już kilka książek, dwie zamierzam opublikować w ciągu następnych dwóch lat. Następna będzie mówiła o tym jak żyć po Bożemu i być szczęśliwym i zostanie wydana przez bardzo duże wydawnictwo amerykańskie Random House. Mam w planie jeszcze jedną książkę, ale są to nieskonkretyzowane pomysły, więc nie będę się jeszcze nimi dzieliła. Poza tym mam nadzieję, że mój program radiowy i telewizyjny będzie się rozwijał.
Jakie są Pani wrażenia z pobytu w Polsce?
Jesteśmy w Polsce dopiero od kliku dni i mamy tak dużo spotkań, że tak naprawdę trudno mi było osobiście poznać Polaków, ale już przyjeżdżając tutaj, wiedziałam, że Polacy to przemili ludzie. W domu, w Stanach, poznałam kilka osób, które mają polskie korzenie, także wiem, że są to osoby przemiłe. Czuję się, jakby wszyscy byli moimi przyjaciółmi. Poza tym kocham Jana Pawła II i jestem zachwycona, że mam możliwość przebywania w kraju, w którym się urodził.
Wywiad przeprowadzony w listopadzie 2012r.
Z języka angielskiego tłumaczyła Joanna Skałba