Czy można przejść przez życie bez konkretnego światopoglądu? Czy może istnieć państwo neutralne światopoglądowo? Czy taka neutralność ma w ogóle sens? Jako kapitalną formę refleksji nad tymi zagadnieniami zdecydowanie polecam książkę G.K. Chestertona „Heretycy”.
Przy pobieżnym przejrzeniu książka Chestertona sprawia wrażenie dowcipnej polemiki ze współczesnymi mu pisarzami i filozofami. Została ona napisana w formie esejów, których główną treść stanowi krytyczna analiza postaw i światopoglądów postaci takich, jak np. Rudyard Kipling, Bernard Shaw, H.G. Wells i inni. W rzeczywistości natomiast książka ta jest niezwykłym ukazaniem ważnych spraw, o których często w życiu zapominamy.
Współczesny świat (co prawda współczesny Chestertonowi, ale w tej akurat kwestii niewiele się zmieniło) chcąc odrzucić religię i klasyczne ujęcie filozofii, a także sprowadzić wszystko do relatywizmu, zwyczajnie wpadł w pułapkę. Chesterton uświadamia, że tak naprawdę bowiem nie można uprawiać nauki bez światopoglądu, bez odpowiedzi na najważniejsze pytania.
Jak dowcipnie komentuje Chesterton, współcześni twierdzą „Nie umiemy rozstrzygnąć czym jest dobro, ale dajmy to naszym dzieciom” albo „Nie rozstrzygajmy, co jest dobre, rozstrzygajmy czy mamy tego coraz więcej”. W ten sposób współczesne relatywizowanie wszystkiego wprost zmierza do absurdu.
Wielką zaletą tej książki jest fakt, iż uświadamia ona, że nie jest możliwe, aby przejść przez życie neutralnie. Supertolerancja, pozbawiona własnego światopoglądu, własnych konkretnych przemyśleć jest zwyczajne pozbawiona sensu. Chesterton pokazuje, że trzeba stawiać sobie pytania o rzeczy najważniejsze, cel i sens życia, o to, czym jest dobro i zło.
Jeśli dotychczas, Drogi Czytelniku, miałeś styczność z dziełami Chestertona, to nie muszę Ci przedstawiać jego sposobu pisania. Zawsze ten sam – z niezwykle inteligentnym humorem, czasem niełatwy, ale poruszający głębokie przemyślenia. Po prostu uczta dla umysłu i ducha!
Paweł Królak