„Zamiast nazywać spowiedź sakramentem pokuty, powinniśmy raczej używać określenia sakrament pojednania” – tymi słowami autor tej niewielkiej książeczki zaprasza nas do krótkiej refleksji nad pięknem tajemnicy spowiedzi, do spotkania z Miłością, która zawsze przebacza…
Już na samym wstępie ojciec Wilfrid stwierdza, że obecnie wielu z nas ma wielki problem z tym sakramentem. Coraz częściej niezrozumiały strach, wstyd czy lekkomyślne bagatelizowanie grzechu biorą górę i sprawiają, że ograniczamy się do spowiedzi tylko przed najważniejszymi świętami w roku, niejako z obowiązku lub dla uciszenia „zdławionego” sumienia, które wyrywa się z głębi duszy. Dlaczego tak się dzieje? W czym tkwi źródło problemu?
Na to pytanie autor próbuje odpowiedzieć nam w pierwszej części publikacji, gdzie pisze: „Przyczyny są zazwyczaj o wiele głębsze, niż skłonni bylibyśmy sądzić i wiążą się z przemianami ducha czasu oraz ze stale rosnąca sekularyzacją”. Wśród tak wielu złożonych czynników przyczynowych Stinissen wyróżnia i omawia m. in.:
zatracanie świadomości grzechu;
oddziaływanie psychologii głębi, która w wielu przypadkach usprawiedliwia człowieka, gdyż poddaje w wątpliwość jego świadome, wolne wybory, które z pewnością nie mogą być grzechem;
postrzeganie wyznawania grzechów jako atak na swoją prywatność;
brak zaufania do księży;
odrzucenie spowiedzi indywidualnej na rzecz spowiedzi powszechnej (wspólnotowej);
przekonanie, że spowiedź nie jest absolutnie niezbędna;
pojmowanie spowiedzi jako sądu.
W następnym rozdziale autor podejmuje „mowę obrończą na rzecz spowiedzi indywidualnej”. Stwierdza tu, że nie wolno nam odrzucać wspólnotowego aktu pokuty, który ma swoje znaczenie, ale nie zastąpi nigdy spowiedzi indywidualnej. Dlaczego? Oto kilka argumentów zamieszczonych przez autora w publikacji:
„zła nie można naprawić samemu” – grzech dźwiga się samotnie, ratunek może przyjść jedynie z zewnątrz;
„spowiadać się znaczy mówić” – owo mówienie jest właśnie pierwszym znakiem wyjścia z siebie na zewnątrz, to jak powrót do domu, otworzenie się na kogoś, kto słucha i sam jest miłością. Poprzez mówienie grzech wydaje się wyraźniejszy i można go zobaczyć we właściwym świetle. Jednak nade wszystko jest ono pogłębieniem żalu, gdyż jest niczym środek stymulujący proces dojrzewania do prawdziwego nawrócenia;
„spowiedź personifikuje nawrócenie” – mój grzech jest tylko mój, to ja go popełniłem. Osobowego charakteru grzechu i nawrócenia nie da się zatuszować. Tylko indywidualny dialog „ja” i „Ty” – w czasie spowiedzi – jest sercem każdego nawrócenia. Grupa się nie nawraca, tylko jej poszczególni członkowie;
„spowiedź jest osobistym słowem przebaczenia” – istnieje różnica między powszechnym a osobistym słowem przebaczenia. Ta personifikacja wyrażona w słowach Twoje grzechy są Ci odpuszczone jest niezwykle ważnym elementem spowiedzi, gdyż mówi o miłości Boga, który kocha wszystkich razem i każdego z osobna w sposób bezgraniczny.
Na koniec Stinissen przypomina, że spowiedź jest nie tylko sakramentem pojednania, ale przede wszystkim sakramentem zmartwychwstania. Autor pisze: „Przeszłość nie jest tu bowiem najważniejsza, lecz chwila obecna i nowa przyszłość, która z tą chwilą się rozpoczyna”. Dzięki spowiedzi każdy z nas może doświadczyć metanoi (przemiany), która otwiera nam drogę do zbawienia, do naszego prawdziwego domu.
Zachęcam każdego do przeczytania niniejszej książeczki. Mimo tego, iż jest niewielkich rozmiarów, zawiera w sobie wielkie bogactwo myśli i wskazówek. Miłość przebaczająca czeka na każdego z nas. Obyśmy w porę potrafili docenić, jaki skarb mamy w zasięgu naszej ręki, oby nie było za późno!
Anna Kuźniar
Anna Kuźniar