Co jeszcze można powiedzieć na temat małżeństwa? Gdyby zebrać wszystko, co o nim napisano, powstałaby pewnie spora biblioteka. Wypowiedzi psychologów, socjologów, filozofów, teologów, wreszcie – dokumenty Kościoła. Czy warto więc pisać kolejne teksty? Czy nie grozi im po prostu nudne powtarzanie tego, co już powiedziano albo chylenie się w truizm i banał?
L. R. Llorente napisał książkę, która jest pomyślana jako przekrój zagadnień związanych z małżeństwem – warunki zawarcia, charakter sakramentalny, konsekwencje, okoliczności rzutujące na sposób postrzegania małżeństwa we współczesnym społeczeństwie. Można powiedzieć, że zamysłem autora było stworzenie swego rodzaju przewodnika po małżeństwie adresowanego przede wszystkim do osób młodych (choć nie tylko). Stąd podział na mniejsze rozdziały i propozycje do refleksji.
Bardzo duży nacisk położył Llorente na jedność, trwałość i świętość pobłogosławionego związku. Starając się odpowiedzieć na błędne i spłycone rozumienie małżeństwa, prezentuje właściwe, uporządkowane spojrzenie na „drażliwe” kwestie z nim związane. Podkreśla, że bycie chrześcijaninem zobowiązuje także do przeżywania po chrześcijańsku przyjmowanych sakramentów. Nie powinno się zdarzać, że przyjmują je osoby de facto niewierzące, a tak przecież niestety bywa. Nikt nie pyta narzeczonych o wiarę, a jedynie o miłość. Czy więc wiara nie ma dla małżeństwa żadnego znaczenia? Wręcz przeciwnie – stanowi ona przecież nieodłączny warunek każdego sakramentu. Bez wiary – co wielokrotnie podkreśla autor – można zawrzeć jedynie ślub cywilny. Inaczej popełnia się oszustwo. Stąd dopiero wynikają wnioski dotyczące charakteru małżeństwa – wyłączność, jedność, trwałość.
Zasadniczą wadą książki jest, moim zdaniem, niedostateczne w kilku miejscach dopasowanie tłumaczenia do warunków polskich. Owszem, uwzględniono to, że w Polsce również obowiązuje konkordat i ślub kościelny pociąga za sobą konsekwencje prawne. Nie wzięto jednak pod uwagę tego, że w Polsce istnieje utrwalona tradycją przysięga, niosąca w sobie zresztą bardzo bogatą i doniosłą treść. Nie ma potrzeby jej zmieniać – wystarczy ją dobrze zrozumieć, przyjąć jako osobiste wyznanie, któremu można nadać głęboki sens. Nie zawsze trafione wydają mi się też propozycje do refleksji. Czasem ich pojawienie się niewiele wnosi. Oczywiście jest też wiele takich, które mogą stać się okazją – może nie tyle do refleksji, ile do rozmowy, szczególnie z osobą, z którą małżeństwo się planuje.
Nie wiem czy będzie to dla kogoś książka odkrywcza – prezentująca wiadomości rewolucjonizujące światopogląd albo chociaż nigdy nie zasłyszane dotąd nowości. Ale też chyba nie był to cel, jaki autor pragnął osiągnąć. Jest to natomiast niewątpliwie książka porządkująca. Małżeństwo. Poślubieni przed Bogiem daje bowiem okazję do nazwania i usystematyzowania tego, co „wie się” o małżeństwie. Książkę poleciłabym przede wszystkim narzeczonym. Szczególnie tym, którzy czują pewien niedosyt po kursie przedmałżeńskim prowadzonym w formie wykładów. Czytana wspólnie może stać się okazją do rozmowy o sprawach dla małżeństwa istotnych, których na co dzień się nie porusza, bo nie przychodzą nam do głowy. Nie znaczy to jednak, że tylko narzeczeni mogą z jej lektury skorzystać. Pozwala bowiem lepiej zrozumieć, na czym polega istota związku małżeńskiego jako sakramentu, w który wstąpić mogą tylko osoby wierzące. A to przydać się może nie tylko narzeczonym.
Hanna Jastrzębska