Powieść Arcykapłan rozpoczyna serię zatytułowaną „Synowie pocieszenia” i czerpie inspirację ze Starego Testamentu. Autorka w ten sposób odkrywa przed nami postacie z tych zamierzchłych czasów, które raczej stoją w cieniu wielkich bohaterów i przez to zazwyczaj nam umykają. A jak się okazuje, mogą nas wiele nauczyć… Kolejne powieści z tej serii są zatytułowane: Wojownik, Książę, Prorok, Skryba. Możemy tylko się domyślać, jakie osoby kryją się za tymi tytułami.
Przechodząc powoli do interesującej nas w tym momencie historii… Treść powieści może wydać nam się mało pociągająca, bowiem dobrze ją znamy z biblijnych kart. Oto naród izraelski, który otrzymał tak wspaniałe obietnice od Boga Jahwe, wciąż pozostaje w niewoli okrutnych Egipcjan. Jedyne, co im w takiej sytuacji pozostaje, to wołanie do Boga, to nadzieja, która odgania lęk…
Pamiętamy, jak potoczyły się dalej losy Izraela. Znamy historię o plagach egipskich, o tej szczególnej nocy, gdy zabito baranka, kiedy przechodził przez Egipt anioł Pański i śmierć zabierała pierworodnych. Później wyjście z Egiptu, cudowne przejście przez Morze Czerwone, wędrówka przez pustynię, góra Synaj, Dekalog itd. Czego więc możemy uczyć się z tej znanej historii?
Główną postacią w biblijnym opisie wydarzeń jest Mojżesz, tymczasem w powieści światło pada na innego człowieka – na arcykapłana… Ukazany jest przez autorkę jako człowiek zwyczajnie słaby, popełniający grzechy – to przecież on nakazał ludowi, żeby zebrał złoto i sam uformował z niego cielca, któremu lud zaczął oddawać cześć. Człowiek upadający, który poniósł konsekwencje swoich czynów (wszak nie wszedł do ziemi obiecanej), ale ustanowiony przez Boga najwyższym arcykapłanem i zawsze doświadczający Jego miłości i przebaczenia. Z tego obrazu jest wiele nauki dla nas…
A lud wędrujący przez pustynię… W Egipcie wołał do Boga o wyzwolenie z niewoli. I oto Bóg wyprowadził go z Egiptu, prowadził go w słupie ognia w nocy, a w dzień jako obłok. Jest obecny pośród niego, ale lud dalej jest niezadowolony, szemrze, narzeka, domaga się różnych rzeczy, otrzymuje je, później znowu narzeka… Kapryśny lud… Można zwariować… Czy czasem nasze życie nie przypomina takiej wędrówki przez pustynię, podczas której ciągle narzekamy na nasz los? Naprawdę możemy się ciągle wiele uczyć z tej historii…
Justyna Królak