Kilka słów od młodego małżonka :)

O małżeństwie ... bez zacierania prawdy cz.1Jak być może wiesz z ostatniego Biuletynu, miesiąc temu miało w moim życiu miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń: ożeniłem się :)

Przy okazji bardzo dziękuję wszystkim Czytelnikom Biuletynu i naszym Klientom, którzy przysłali niezwykle ciepłe życzenia.

Przygotowania do ślubu to czas niezwykły. Z jednej strony niesamowite zabieganie, aby wszystko dopiąć na ostatni guzik, a z drugiej strony również czas przemian wewnętrznych. I bardzo trudno choć o chwilę wolnego czasu – stąd brak moich maili w ostatnich tygodniach.

Dopiero niedawno, gdy wszystkie te kwestie organizacyjne się skończyły, a ja po prostu mogę cieszyć się z bycia mężem, mogłem rozpocząć lekturę książki, która czekała sobie na półce od wakacji…

A temat… oczywiście o małżeństwie :)

Jako że pochodzę ze środkowo-wschodniej części naszego kraju, nie znałem wcześniej (nawet ze słyszenia) jej autora, ks. Stanisława Orzechowskiego. Jednak należy on podobno do najbardziej znanych kapłanów we Wrocławiu – jest tam swoistym człowiekiem-legendą w środowisku akademickim.

Wywiad-rzeka z „Orzechem” (bo tak nazywają go wychowankowie) został wydany przez tamtejsze duszpasterstwo akademicki i nosi tytuł: O małżeństwie …bez zacierania prawdy.

Muszę przyznać, że księdzu Orzechowskiemu udaje się niezwykle trudna sztuka. Potrafi on mówić bardzo prosto, czasem nawet używając takich porównań, które mogą w pierwszej chwili delikatnie gorszyć (ale tylko jeśli ktoś nie widzi humorystycznego kontekstu), a jednocześnie z niezwykłą precyzją trafia w sedno. W jego wypowiedziach znajdziemy głębię nie tylko nauki chrześcijańskiej, ale i zwyczajnego doświadczenia płynącego z wielu lat posługi kapłańskiej.

Czytając – często późnym wieczorem, gdy moja kochana Żona już spała – wielokrotnie odkładałem tę książkę na chwilę, aby móc na spokojnie, głęboko przemyśleć jego słowa. Myślę, że tak ją czytać najlepiej. Bo gdy sięgamy po nią tylko w celu przeczytania „od deski do deski”, możemy zbyt mocno skupić się na jego niesamowitym poczuciu humoru i mieć po prostu dużo radości. A tu nie tylko o radość, ale właśnie o tę głębię przemyśleń chodzi.

Dla przykładu: czy zwrócił Twoją uwagę kiedykolwiek fakt, że kobieta nigdy nie powie „urodziłam sobie syna”, ale często mówi to odnosząc do mężczyzny: „urodziłam Ci syna”. Ja jakoś nigdy nie zwróciłem na to uwagi, a też ciekawe wnioski można z tego wyciągnąć. A to tylko mały drobny przykład setek spostrzeżeń Orzecha opisanych w książkowym wywiadzie.

Książka porusza tak wiele zagadnień, zawiera tak ogromną liczbę dygresji, że trudno o nich wszystkich tu mówić. Generalnie: wszystko wokół wiodącego tematu małżeństwa, czyli zarówno zakochanie, poznawanie się, przygotowanie do miłości trwającej całe życie, poprzez narzeczeństwo, tekst przysięgi małżeńskiej, współżycie seksualne, zwykłe małżeńskie życie, dzieci… Wszystko z humorem, czasem lekko chaotycznie, bo Orzech wyraźnie lubi dygresje, ale one też często prowadzą do bardzo mądrych wniosków.

Z całą pewnością wiele zyskałem czytając tę książkę. Ogromnie cieszę się z możliwości przemyślenia spraw związanych z małżeństwem, szczególnie teraz, gdy to wszystko jest dla mnie bardzo świeże. Myślę jednak, że równie wielkie korzyści odniosą z niej zarówno ci, którzy się do małżeństwa przygotowują, jak i ci, którzy wiele lat już w nim trwają. A już absolutnie obowiązkową lekturą powinna być dla tych wszystkich, którzy do małżeństwa przygotowują innych, czyli księży, katechetów, prowadzących kursy przedmałżeńskie.

A na przyszłość wiem jedno: ks. Orzechowski to ktoś, kogo niewątpliwie mogę dopisać do osobistej listy autorów, których można czytać w ciemno, bo zawsze warto. I z całą pewnością – jeśli na takie trafię – również inne jego książki będę starał się promować.

A to całkiem realne, bo napis na okładce „cz. 1” sugeruje, że będzie ciąg dalszy…

Paweł Królak


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe