Co ma fizyka do psychiki?

RobotSięgnęłam po tę pozycję, nie będąc koneserem literatury science-fiction. I w zasadzie po dziś dzień nie wiem, co mnie do tego skłoniło – okładka, przyciągająca oko czytelność tekstu na stronie, kształt liter, fragment biografii autora, a może to wszystko razem wzięte… Dość, że ów wybór przyniósł mi nieoczekiwane konsekwencje.

Powiem szczerze: nie przepadam za literaturą fantastycznonaukową. Powodów ku temu mam co najmniej kilka, ale nie o moich gustach pragnę tu mówić. Rzecz bowiem dotyczy powieści Robot, która zaskoczyła mnie nie tylko poruszaną w niej problematyką i stopniem zgłębienia tematu, ale ogromną erudycją jej autora.

Mówiąc najoględniej, jest to historia istoty z pogranicza dwóch wrogich względem siebie światów: maszyn i ludzi. Robot, który czuje i myśli jak człowiek, jest hybrydą powstałą z przemieszania cech maszyny i osoby, nie będącą jakkolwiek ani jednym, ani drugim. Samotny w swych przemyśleniach i poczynaniach, musi oswoić się z faktem bycia kimś nieprzystającym do żadnego ze światów i, co najtrudniejsze, odnaleźć mimo wszystko sens swego istnienia.

Problem w rzeczywistości jest znacznie bardziej skomplikowany i rozległy. Nikt nie wie, na ile poczynania głównego bohatera są jego własnymi, a na ile są kontrolowane przez tajemniczy Mechanizm, będący nie tylko koordynatorem tworzenia maszyn, ale i jednocześnie informatorem świata Nadistot. Nie wiadomo, które myśli należą do robota, a które do człowieka.

Zamiarem robotów jest całkowite i niezauważalne przejęcie władzy nad życiem ludzi poprzez zmienienie ich w maszyny bądź uzależnienie od produktów konsumpcyjnych. W zasadzie chodzi zarówno o jedno, jak i drugie. Zamknięci pod kloszem niczym szczury doświadczalne, faszerowani do przesytu luksusowymi towarami, ludzie zmieniają się w żałosne kreatury, nieświadome tego, co się z nimi dzieje i staczające się na samo dno zepsucia.

Tylko główny bohater (Porejra) oraz jego dwaj towarzysze: Raniel i Coorez po mnóstwie groźnych i nieoczekiwanych zdarzeń uświadamiają sobie cały tragizm położenia. Wiedza ta jednak paraliżuje zamiast mobilizować do przeciwdziałania nieprzyjacielowi. Bo cóż znaczy jednostka wobec całego systemu, w dodatku wrogiego?

Nie brakuje również elementów spekulacji naukowych. Jako że autor Robota był fascynatem i samoukiem fizyki, ta właśnie dziedzina jest kośćcem nie tylko akcji, ale w ogóle całego świata przedstawionego w powieści. Główny bohater jest przecież „pokładowym” fizykiem, w dodatku genialnym (choć sam nie przykłada do tego faktu uwagi). Odpowiedzi na podstawowe pytania ontologiczne rozstrzygane są w oparciu o fakty liczbowe wynikające z prostych praw fizyki. Wiele ponadto wskazuje, że jedyną nadzieją uświadomionych bohaterów jest opieranie swych domysłów i działań na tejże dziedzinie nauki.

Jak już zaznaczyłam, Robot Snerga jest powieścią ze wszech miar niesamowitą. Splot dwóch płaszczyzn: nauki i delikatnej oraz niekonkretnej ludzkiej psychiki zasilanej nieświadomością, dał w efekcie świat pełen sprzeczności i niezwykłych zagadek. O ile bowiem rzeczywistość możliwa jest do wyjaśnienia, ponieważ rządzą nią niezmienne prawa fizyki, o tyle motywacji niektórych ludzkich działań w żaden racjonalny sposób nie da się wytłumaczyć. Stąd paradoksalny wniosek, że nadziei nie w człowieku należy szukać…

Można tę powieść czytać jak porządny kryminał. Można traktować ją jak nietypowy traktat filozoficzny. Jedno wszakże jest pewne: tuż pod sercem Robota pulsuje głęboko ukryty smutek i rozgoryczenie. Od czasu do czasu napływa kolejna fala niepewności, niosąc ze sobą świadomość osamotnienia. Nie ma komu ufać, nawet samemu sobie, a jednak tylko na samym sobie można polegać. Tylko zdrowy rozsądek może być jakąś ostoją… Tak niewiele, a jednak wszystko.

Czy jest to powieść pesymistyczna? Moim zdaniem, mimo wszystko nie. Ale pobudza do myślenia. Pomaga zweryfikować własny stosunek do świata i rozjaśnia niektóre egzystencjalne wątpliwości mimo fantastycznonaukowej scenerii. A dla tych bardziej ambitnych jest doskonałym sprawdzianem wiedzy i logiczności myślenia. Ze swojej strony gorąco to dzieło polecam. Naprawdę jest warte Twojego czasu!

Joanna Wardach


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe