Pochłaniając kolejne strony Lenistwa duchowego pomyślałam, że każdy, przynajmniej raz w życiu, powinien przeczytać tego rodzaju książkę. Chciałoby się zapytać – o jaką właściwie książkę chodzi? Mam na myśli literaturę, która raz pogłaszcze po głowie lub przytuli – innym razem potarga za ucho i da „po łapach” naszemu duchowemu ja. I choć nie będą to odczucia fizyczne, moc ich oddziaływania ma szansę stać się równie silna. Może okazać się na tyle intensywna, że w końcu uświadomimy sobie, jak bardzo zaniedbaliśmy naszą duszę.
Kompendium radości
Dawno nie miałam w rękach tak przekonującej zachęty do tego, żeby odkrywać i pielęgnować w sobie radość. Francisco Fernandez-Carvajal w Lenistwie duchowym podaje różne sposoby radosnego zmagania się z codziennością, które uszlachetniają serce. Przede wszystkim jednak wielokrotnie odwołuje się do Pisma Świętego, w którym (jakże mnie to zdziwiło!) obietnica radości to jedne z najczęściej powtarzanych przez Jezusa słów. Bo stworzeni jesteśmy do szczęścia. Ono zaś jest pragnieniem wpisanym w serce przez Boga, bardzo naglącą potrzebą człowieka XXI wieku.
Piękne porównanie, prawda? Takich obrazków i metafor w książce jest więcej. Przypomina mi się jeszcze ten, w którym autor mówi o skutkach, jakie wywołuje smutek.
Hiszpański duchowny często porusza naszą wyobraźnię. Wykorzystuje opowiastki, anegdoty, dzięki którym treści są lepiej rozumiane i łatwiej zapamiętywane. Chcesz poznać bajkę o skrzypku? A może wolałbyś o lampie i nosie? Każda z historii warta jest naszego zaangażowania. Na uwagę zasługuje również duża ilość przytaczanych fragmentów innych dzieł. Nie tylko Pisma Świętego i Katechizmu Kościoła Katolickiego. Cytowane są książki specjalistów od duchowości i pisma świętych uczonych Kościoła. Autorem, do którego Fernandez-Carvajal odsyła czytelnika najczęściej, jest św. Josemaria Escriva. A może już wcześniej natknąłeś się na publikacje jego autorstwa? Liczne przypisy są dowodem solidnej podbudowy teologicznej problemów, o których pisze duszpasterz.
SOS dla letniego chrześcijanina
Czy wiesz, Drogi Czytelniku, jak kiedyś interpretowany był sygnał SOS, nadawany alfabetem Morse’a? Save Our Ship, co oznacza ratujcie nasz statek. Na tym jednak się nie kończy. Niektórzy tłumaczyli ten skrót inaczej, mianowicie Save Our Souls, czyli ratujcie nasze dusze. Czyż nie jest to zawołanie adekwatne do przedmiotu rozważań Fernandeza-Carvajala? Myślę, że to jest kwintesencja jego misji: pomóc postawić diagnozę letniości chrześcijaństwa, zbadać naszą duszę i zachęcić do podjęcia leczenia, bowiem w życiu duchowym na wszystkie choroby można znaleźć lekarstwo. Zawsze można na nowo odkrywać ukryty skarb – Chrystusa, który wcześniej nadawał sens naszej egzystencji.
Działajmy więc, dopóki nie jest jeszcze za późno. Autor nam pomaga mimo tego, że nie daje gotowych rozwiązań. Lenistwo duchowe ma być tą słynną wędką, dzięki której będziemy w stanie złowić rybkę – przyczynę stanu uśpienia naszej duszy. Będzie to również dla nas pomoc w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania:
- Co to jest lenistwo duchowe? Czym skutkuje nieleczone i jak mu zapobiec?
- W jaki sposób odróżnić letniość, oschłość duchową i duchowe lenistwo?
- Jakie miejsce mają emocje i uczucia w naszej pobożności?
- Od zera do bohatera, czyli co zrobić, żeby coraz pełniej realizować postulaty chrześcijaństwa?
Klimat wielkopostny
Nie bez powodu książka trafia w nasze ręce właśnie w tym okresie. Autor wie, jak ogromną moc ma porządny rachunek sumienia. Dlatego właśnie udziela czytelnikowi wskazówek, w jaki sposób go przeprowadzić. Ale rachunek sumienia do dopiero połowa sukcesu. W dalszej wędrówce duchowej może pomóc szesnaście cech dobrej spowiedzi. Sprawdź, co zrobić, żeby sakrament przestał być rutyną i znów stał się rzeczywistym pragnieniem przylgnięcia do Chrystusa. Bo tyko w Nim nasze życie ma sens, mimo tego, że
Czyż nie tego pragnie każdy z nas? I znów wracamy do początku mówiącego o pragnieniu szczęścia. Tak samo jest w książce, w której autor zastosował „radosną” klamrę kompozycyjną. Ale pamiętajmy, że to nie początek jest najważniejszy, a teraźniejszość i szczęśliwe zakończenie (wszystkim znany i lubiany happy end). Oręż, którym może stać się Lenistwo Duchowe, pomoże wejść na drogę odkrywania naszego zmysłu nadprzyrodzonego i walki z ospałością duszy, na drogę, gdzie będziemy mogli pochylić się nad Krzyżem i odkryć sens umartwienia.
Okres Wielkiego Postu to czas, kiedy rośnie nasza dusza. Moja pokrętna logika doprowadziła mnie do analogii: Wielki Post – wielki duch. Może wielkopostne przemyślenia autora pomogą nam stać się wielkodusznymi. Bo, jak pisze autor,
Zatrzymać się – jest to potrzeba, która powinna stać się jednym z największych pragnień każdego z nas, żyjącego w dzisiejszych czasach. Nie wiem, jak inaczej nazwać styl pisania Fernandeza-Carvajala. Jest to książka, która – najprościej rzecz ujmując – „zionie” spokojem. Dla niego każdy szczegół zdaje się mieć znaczenie. Zdarza mu się więc kilkakrotnie powracać do tych samych kwestii. On wie, że nasza obecność na ziemi nie jest obojętna: albo pomagamy bliźnim odnaleźć Chrystusa, albo oddalamy ich od Niego; albo wzbogacamy ich, albo zubożamy. Jeżeli duchowny, autor książki, wychodzi z takiego założenia, to możemy mieć pewność, że zrobi wszystko, by osiągnąć zamierzony cel i pomóc nam odnaleźć drogę powrotną do Boga.
Joanna Skałba