Ucieczka w pewność

Trzecia nad ranemNa pytanie: „Dlaczego nie czytasz poezji?” odpowiadasz zazwyczaj, że jej nie rozumiesz. Za dużo w niej gier słów, metaforyzowania, nieuporządkowana wersyfikacja zaburza logiczny ciąg zdania. Język poezji nie przylega do naszego, a wszelkie „udziwnienia”, czytelne jedynie dla nielicznego kręgu zainteresowanych, sprawiają, że czytelnik nie czerpie z lektury żadnej estetycznej przyjemności. O tomiku Ernesta Brylla Trzecia nad ranem. Wiersze z lat 2006-2007 jedno można powiedzieć z całą pewnością – ta poezja jest zrozumiała.

Powiedziałabym więcej – czasem ta dosłowność jest aż irytująca i niektóre utwory przypominają „klepanie wiersza”, w którym ciężko doszukać się wyższego porządku estetycznego, np. Przyjaciele lat ważnych, Zanim, Wierna rzeka, Za burą górą. Można się zastanawiać, czy w utworach tych celowo ważny temat został zestawiony z niskim poziomem jego realizacji, tak aby jeszcze mocniej podkreślić miałkość i nieprzystawalność do sfery ideału otaczającej nas rzeczywistości. Tak to „przyjaciele lat ważnych”, niegdyś walczący za Polskę, dziś już nie zasługują na lepszy wiersz, a „wierna rzeka” (nie możemy nie skojarzyć tytułu z jednym z dzieł Stefana Żeromskiego) obecnie wyprzedawana jest w plastikowych butelkach. Podkreślam jednak – nie chcę w ten sposób usprawiedliwiać niezbyt wysokiego poziomu artystycznego tych utworów, za to zachęcam do lektury i samodzielnego wyrobienia sobie opinii na tan temat. Ja bez większych wątpliwości czytałabym tak tylko jeden wiersz pt. Komunikat.

Na szczęście większość utworów w Trzecia nad ranem… nie zmusza do rozwiązywania tego typu dylematów. Są one przyzwoicie napisane, często poruszają ważne dla człowieka tematy, np.: wspomnienia z dzieciństwa, stosunek do religii, miłość, przygotowanie do odejścia ze świata. Sporo w nich prostej życiowej mądrości, przekazywanej tak, aby czytelnik nie miał wątpliwości, że właśnie o mądrości jest mowa. Kilka wierszy zasługuje na szczególną uwagę: Zakochani, Mój komentarz do Raju Utraconego, Raj Odzyskany, Wróżba, Się, No tak. Podmiot liryczny wierszy Brylla nie przyjmuje, tak obecnie modnej, postawy wiecznej niepewności, ciągłego rozdarcia, znajduje odpowiedź na zadawane pytania. Dla niego miłość, świat, Anioł czy Bóg jest. Człowiek nie może mieć pewności jaki jest, ale jest z pewnością, a wokół pełno znaków tego niewątpliwego istnienia. W Nad każdym domem płonie Gwiazdy płomień powie o tytułowym płomieniu: „Dlatego obroną/ naszą jest/ Bo dotyka Nieograniczonego/ i chwili gdzie żyjemy”.

Można pokusić się o stwierdzenie, że dzięki takiemu podejściu do świata, Bryll jest dość oryginalny na tle innych poetów. Ponieważ ową pewność często odczytujemy jako banał, to chyba trudniej być poetą wiernym tradycyjnym wartościom, niż poetą – wiecznym buntownikiem, dekadentem, kimś wciąż poszukującym, choć nigdy nie znajdującym. Czy Ernest Bryll poradził sobie z tą rolą? Odpowiedź zostawiam czytelnikom Trzeciej nad ranem…

Od siebie dodam tylko, że tomik został ślicznie i solidnie wydany – to nie jest książka, która zaczyna rozpadać się przy drugiej lekturze. Już sama okładka sugeruje, że mamy w ręku wiersze powstałe w jesieni życia, gdy czas na wspomnienia, podsumowania, ostatnie refleksje.

Joanna Wiśniewska


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe