25 IX 1953 Stefan Kardynał Wyszyński został w późnych godzinach nocnych aresztowany we własnym domu i wywieziony przez władzę Ludową. Następnie przez przeszło trzy lata, aż do zwolnienia 28 X 1956 był odcięty od świata…
Prymas był przetrzymywany kolejno w: Rywałdzie koło Lidzbarka (26 IX 1953 – 12 X 1953), Stoczku Warmińskim (12 X 1953 – 6 X 1954), Prudniku Śląskim (6 X 1954 – 29 X 1955), Komańczy (29 X 1955 – 26 X 1956).
Kardynał od drugiego miejsca swojego pobytu przebywa z księdzem Stanisławem Skorodeckim, którego władza Ludowa dla zostania kapelanem Prymasa wyciągnęła z więzienia oraz z siostrą Marią Leonią Graczyk ze zgromadzenie Rodziny Maryi, która stała się kolaborantką. Warunki, w jakich trzymano Wyszyńskiego, były bardzo szkodliwe dla jego zdrowia. Już w Stoczku zdecydowanie pogorszył się stan jego nerek. Jeśli chodzi o korespondencję z ojcem, to była ona w przedziwny sposób ograniczana.
Pozycja jest napisana w formie pamiętnika przez samego Kardynała, co jest jej wielkim walorem. Permanentnie zadziwia w niej postawa przełożonych, którzy są typowymi przedstawicielami dialektyki komunistycznej. Wielokrotnie pojawiając się u Prymasa mówią niemal za każdym razem co innego, zaprzeczając jednocześnie, jakoby kiedykolwiek mówili inaczej.
Innym elementem, zwracającym uwagę, jest fakt ogromnej pokory, którą epatuje prymas, i jego zawierzenia Bogu i Matce Najświętszej, na której kult Prymas stawia bardzo silny nacisk. (Być może z tego powodu kult Maryi w Polsce był tak wypaczony w późniejszych dziesięcioleciach i niestety jest do dziś. Wprawdzie w kulcie Maryi Prymasa trudno dopatrzeć się rażących błędów, ale nacisk jaki kładzie w swej religijności na Matkę Najświętszą, mógł być jednym z powodów późniejszych nadużyć „ludowych interpretatorów”.) Prymas z pełną pokorą znosi wszystko co na niego przychodzi ofiarując to Bogu przez wstawiennictwo Maryi za Kościół i naród polski.
Jednak najbardziej w książce zachwyciły mnie sentencje, którymi Prymas cały czas przeplata opisy zdarzeń. Pragnę więc przytoczyć kilka myśli, które zwróciły moją uwagę. To oczywiście tylko przykładowe sentencje, od których całe dzieło wręcz kipi.
• „Eucharystia rodzi nowy rodzaj ludzki. Jest kolebką nowej ludzkości – ciężarnej Bogiem; ludzkości roznoszącej Boga światu” (4.VI 1954).
• „Serce Boga człowieka, związane z życiem Maryi, odżywia się jej krwią. Serce Maryi pracuje dla serca Jezusa” (24.III 1954).
• „Niewiara ma swój sens: nie tylko w tym, że ujawnia słabsze mózgi o nędznej pojemności, niezdolne ogarnąć Boga, ale przede wszystkim w tym, że jest zachętą wysiłku myślowego, do szukania Prawdy, do wnikliwości, niepokoju” (17.I 1954).
• „«Niewiasta obleczona w słońce» – to pocałunek Księgi Apokalipsy dla Księgi Rodzaju, prawnuczki dla prababki, Omegi dla Alfy” (15.VIII 1955).
• „Gdybyś nawet nie miał dla mnie, Ojcze Najlepszy, nic więcej jak kamień rzucony złośliwą ręką, to pragnę przyjąć go jak największą łaskę Twoją” (16.I 1956).
Jeśli chodzi o ogólną ocenę pozycji to muszę przyznać, że jest nadspodziewanie ciekawa. Dla nas ludzi młodych, jest to znakomite ukazanie rzeczy, które działy się w Polsce za rządów władzy ludowej, a o których posiadamy średnią, żeby nie powiedzieć kiepską wiedzę. Jak napisałem wyżej zachwyca mnie pokora Prymasa, jego zawierzenie, a przede wszystkim sentencje dające – jak zaznaczyłem – bardzo wiele do myślenia. Muszę też przyznać, że zwracają uwagę wnikliwe i często nieco humorystyczne analizy postaci.
Niestety zwłaszcza przy opisach niektórych wydarzeń, spisach książek, przytaczaniu listów, opisach miejsc, dzieło staje się nudne i mało przystępne. Jednak trzeba przyznać, że jest to pamiętnik, niejako dokument i te relacje również są potrzebne. To jest przekaz prawdy, a nie dzieło artystyczne…
Paweł Pomianek
Paweł Pomianek
Marta Barbara Maria
21.10.2012, 21:59
. (Być może z tego powodu kult Maryi w Polsce był tak wypaczony w późniejszych dziesięcioleciach i niestety jest do dziś. Wprawdzie w kulcie Maryi Prymasa trudno dopatrzeć się rażących błędów, ale nacisk jaki kładzie w swej religijności na Matkę Najświętszą, mógł być jednym z powodów późniejszych nadużyć „ludowych interpretatorów”.)
może Pan przybliżyć swoją interpretację słów nacisk i wypaczenia w przypadku Maryjności i kultu Prymasa?