Prawo do życia – bez wyjątków!

Eutanazja - śmierć z wyboru?Ryszard Fenigsen oddaje nam do rąk książkę trudną. Wymaga ona od czytelnika skupienia i zaangażowania, ale nie jest to czysto naukowa rozprawa. Zawarte w niej historie z życia pacjentów i lekarzy wywołują naprawdę mocne wrażenie. Nie możemy przechodzić obojętnie wobec problemu eutanazji, zagrażającej podstawowym prawom człowieka do wolności i życia. Jeżeli uważamy się za ludzi inteligentnych, a nie ignorantów, musimy wiedzieć na czym polega problem, znać podstawowe pojęcia i poglądy z nim związane. To właśnie w książce Fenigsena znajdziemy niezbędną nam wiedzę.

W recenzji do Nieba dla akrobaty Grzegorczyka pisałam na temat „oswajania śmierci”. Każdy człowiek czuje się w jej obliczu bezradny, w przypadku eutanazji nie jest inaczej. Ludzie ją popierający próbują sobie udowodnić, że są w stanie nad nią zapanować, „nakazać” jej działanie i w rezultacie zdecydować o czyimś życiu. Skoro nie można jej zwyciężyć, można chociaż spróbować ją okiełznać.

Ojciec Święty Jan Paweł II często ubolewał nad szerzącą się „kulturą śmierci” oraz nad zapędami człowieka do przejęcia roli, która przysługuje tylko Stwórcy. Fenigsen zwraca naszą uwagę na moralny i etyczny wydźwięk działań związanych z zadawaniem tzw. „dobrej śmierci”. Rozważa czy takie pojęcie w ogóle istnieje, w jakich sytuacjach mamy z nim do czynienia. Przytacza szereg solidnych argumentów przemawiających przeciw dopuszczeniu do akceptacji eutanazji. Po kolei ustosunkowuje się do poglądów i postulatów wysuwanych przez zwolenników tego procederu.

Autor pisze o ludziach, którzy bali się iść do szpitala, bo wiedzieli, że może grozić im tam śmierć. Cóż za paradoks! Przecież to tam właśnie udajemy się w poszukiwaniu pomocy. Czy ktoś przychodzi do szpitala, gdy nie zależy mu na własnym życiu? Czy przyszedłby tam po to, by poprosić o „skrócenie jego męki”? Zgadzam się z poglądami autora, że nie miałoby to sensu. Tak naprawdę chodzi bowiem o coś zupełnie innego.

Idzie o potrzebę miłości, poczucia odpowiedzialności za drugiego, oddania, zaufania. Ludziom, którzy zdaniem tajgetejskich lekarzy kwalifikują się do „uwolnienia od cierpienia”, potrzeba nie śmierci, lecz reakcji na samotność, ból, starość czy niepełnosprawność. Brak pomocy i zainteresowania ze strony bliskich i lekarzy wskazuje na nieprzydatność takich jednostek, na bezcelowość ich życia i cierpienia.

Fenigsen porusza jeszcze wiele innych ciekawych kwestii związanych z tym, jakże ważnym, zagadnieniem. Pisze między innymi o kryptonazji, czyli uśmiercaniu bez woli i wiedzy pacjenta, o filozofii tajgetejskiej, etyce lekarskiej i wreszcie o stosunku prawnym w poszczególnych częściach świata do procederu eutanazji.

W swojej książce ani na chwilę nie zapomina o niezbywalnym prawie każdego człowieka do życia. Rozważa zagrożenie, jakie eutanazja stwarza dla medycyny, ale przede wszystkim dla stosunków międzyludzkich, a w szerszym znaczeniu po prostu dla świata. Wobec tego nawet jeśli temat eutanazji jest nam znany, powinniśmy sięgnąć po niniejszą publikację. Jest ona niezbędnym uzupełnieniem literatury przedmiotu. Polecam!

Milena Mastalerek


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe