Tak wiele mówi się współcześnie o miłości. Słowo „kocham” można usłyszeć na każdym kroku, jednak bardzo często jest ono wypowiadane w sposób nieprawdziwy, bezmyślny, a nawet bezrozumny. Niewiele osób zdaje sobie tak naprawdę sprawę z tego, że aby mówić o miłości, należy najpierw poznać jej istotę, zgłębić jej treść, a potem dopiero przełożyć na własne życie.
Ksiądz Marek Dziewiecki w książce pt. Ona, on i miłość dokonuje niezwykle precyzyjnej i trafnej, a co ważne – niezależnej – analizy duszy kobiety i mężczyzny. Po kawałku odsłania zasłonę najgłębszych tajników tak kobiecego, jak i męskiego serca. Robi to po to, by pokazać, że najważniejszym i wyjściowym punktem uczenia się miłości jest poznanie swojego wnętrza, zaakceptowanie siebie i wszystkich swoich słabości, powiedzenie najpierw sobie samemu: „kocham”, tzn. akceptuję siebie takim, jakim jestem tu i teraz. Jeśli to uczynię i jestem w stanie kochać siebie, to dopiero wtedy mogę przyjąć i ofiarować komuś miłość.
Taki stosunek do siebie samego według księdza Marka otwiera drogę do spotkania dwóch osób we wzajemnym uczuciu. Owo „spotkanie” w gruncie rzeczy ma charakter pewnego procesu, na który składa się obopólne poznawanie i odkrywanie partnera. Ksiądz Marek podkreśla istotę bogactwa kobiecego wnętrza, dzięki któremu jest ona silną podporą dla mężczyzny, otaczającego ją czuła opieką, dającego jej poczucie bezpieczeństwa.
Miłość, o której mówi autor to nieomalże miłość oblubieńcza, taka jaką poznajemy w Pieśni nad Pieśniami, taka o jakiej mówi św. Paweł: cierpliwa, łaskawa, taka, która nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu (1Kor. 13, 4-5). To miłość, w której nie ma miejsca na ludzką krzywdę ani na bezrozumne poddanie się zmysłom. Jej źródłem jest Bóg, który sam jest Miłością.
Tylko na tej podstawie można budować prawdziwy związek, w którym dwoje ludzi potrafi być ze sobą „w zdrowiu i chorobie” zarówno duszy, jak i ciała. Kiedy partnerzy cieszą się nie tylko miłą wzajemną pogawędką, ale radują się nawet chwilą wspólnego milczenia, zasłuchani w szum własnych oddechów…
Ksiądz Marek poruszane przez siebie kwestie wykłada w tonie niezwykłej prostoty. Uczy jak pokochać siebie samego i otaczających nas ludzi. Mówi o miłości własnej, przyjacielskiej, partnerskiej, małżeńskiej, rodzicielskiej i boskiej, w której zawiera się początek i koniec ludzkiego miłowania.
Książkę tę gorąco pragnę polecić wszystkim tym, którzy znajdują się na etapie uczenia się miłości, która jest i która zawsze powinna być dla nas darem.
Małgorzata Bachman
Małgorzata Bachman