Większość poradników traktująca o sukcesie nie wykracza poza jego tradycyjne rozumienie, oparte na filozofii wygrany – przegrany. Mówi się, że aby ktoś wygrał, ktoś inny musi ponieść klęskę. Ale takie podejście nie poprawia ani na jotę naszego życia, rodząc tylko niepotrzebną frustrację i nieustannie konfliktując nas z otoczeniem, co w konsekwencji prowadzi do autodestrukcji. W tej perspektywie książka Denisa Waitleya jest czymś wyjątkowym (choć gwoli ścisłości nie odosobnionym). Autor przekonuje, że istnieje możliwość usytuowania się poza tragiczną opozycją kata i ofiary, że można zwyciężać nie przestając jednocześnie służyć.
Książka Weitleya składa się z czterech zasadniczych części (nie licząc prologu i epilogu, w których natykamy się na arcyciekawą i poetycko skonstruowaną aluzję do… motyla ).
W części pierwszej autor wtajemnicza nas w arkana filozofii podwójnego zwycięstwa, której proweniencję wywodzi z pierwszych igrzysk olimpijskich. Z odrobiną goryczy i bezwzględną bystrością oka przygląda się „dzisiejszemu wieńcowi laurowemu”, zabarwionemu rzymską brutalnością i nie mającemu zaiste nic z dostojeństwa antycznej Hellady. Po rozrachunku z koncepcją sukcesu implikującą wyścig szczurów, dokonuje charakterystyki podwójnego zwycięzcy, podając przy tym liczne przykłady ze świata sportu, polityki i biznesu.
W części drugiej Waitley zwraca uwagę na problem samooceny, którą uznaję za kolebkę każdego zwycięstwa. Rozwija znaną skądinąd prawdę, że stajemy się tacy, jak o sobie myślimy. Podstawą właściwej samooceny jest zdaniem autora to, co psychologia nazywa wewnątrzsterownością, a co przeciwstawia się budowaniu własnej wartości na chybotliwej kładce ludzkich opinii.
Część trzecia, zatytułowana Jak zwyciężać, zawiera opis dziewięciu kluczowych dziedzin, które pozwolą nam rozwinąć własną postawę zwyciężającego: od podjęcia decyzji o działaniu, przez umiejętność relaksu, po skorygowanie celu i ponowne przystąpienie do działania.
W części czwartej – ostatniej – znajdziemy z kolei praktyczne wskazówki, jak stać się podwójnym zwycięzcą w rodzinie i jak nauczyć wygrywać własne dzieci.
Książkę tę bardzo polecam chrześcijanom oraz wszystkim tym, którzy traktują życie człowieka integralnie, nie wyobrażając sobie możliwości odseparowania biznesu czy jakiejkolwiek dziedziny życia od wewnętrznego głosu sumienia.
Bartosz Buczacki