Kto nigdy nie doświadczył skrupułów, temu trudno będzie zrozumieć, co przeżywa osoba nimi dotknięta. Nierzadko jest to prawdziwy koszmar. Spośród wielu pozycji opisujących to zjawisko książeczka Emanuela Działy wyróżnia się rzeczowością oraz udanym połączeniem psychologii z teologią. Przychodzi skrupulatom na ratunek.
Autor na wstępie przytacza przeżycia ludzi, którzy doświadczyli tego na własnej skórze. Następnie opisuje sumienie skrupulackie z punktu widzenia teologii. Naświetla też to zjawisko od strony psychologicznej, zwłaszcza określa wkład teorii psychastenicznej i teorii niedojrzałości emocjonalnej. Ta ostatnia upatruje rozwiązanie problemu skrupułów w ukształtowaniu samodzielnej, odpowiedzialnej postawy życiowej.
Interesująca jest historia walki ze skrupułami pewnego 60-letniego księdza. Na tym konkretnym przykładzie można uświadomić sobie mechanizmy rządzące tym zjawiskiem i sposób, w jaki należy postępować, żeby go nie wzmacniać, lecz osłabiać.
Następnie – co mi osobiście wydaje się najistotniejsze – autor podaje 15 wskazań praktycznych co do radzenia sobie z tym stanem. Wskazuje m.in., że przedstawianie spowiednikowi długiej i szczegółowej „litanii” swych przewinień nie jest wskazanym sposobem terapii skrupułów, a nierzadko wręcz szkodliwym. Daje bowiem chwilowe uspokojenie, ale nie leczy choroby, pogłębia zależność penitenta od spowiednika i nie pozwala mu dojrzewać.
Teologowie wypracowali reguły roztropnego postępowania dla skrupulatów, zwane „przywilejami skrupulatów”. Autor przytaczając je, wskazuje zarazem, że sposób ich zastosowania należy ustalić zasadniczo ze spowiednikiem.
W drugiej części książki, by ułatwić rachunek sumienia osobom początkującym, szczegółowo opisane zostały „przeszkody w rozwoju duchowym”. Niewątpliwie te krótkie rozważania będą pomocą w rozeznawaniu stanu swego ducha.
Z moich doświadczeń wynika, że im wcześniej znajdzie się skuteczne wyjście z tego problemu, tym lepiej. Nie ma sensu długo się męczyć. Skrupuły w swej istocie są niczym innym jak nerwicą. Książka napawa nadzieją, że rzeczywiście jest z nich wyjście. Trzeba tylko tego bardzo chcieć.
Emilia Fornalczyk
Emilia Fornalczyk