Autor książki Peter Szatmari jest wybitnym lekarzem psychiatrą od lat zajmującym się terapią osób autystycznych lub z zespołem Aspergera. Daje nam jednak do rąk książkę tak piękną, prostą i urzekającą, że trudno uwierzyć, iż można pogodzić olbrzymią wiedzę teoretyczną, praktykę z pięknym przystępnym dla laika stylem.
Każdy rozdział jest poświęcony analizie przypadku. I tak poznajemy Stephena, Hether, Justina, Sharon i kilkoro innych wieloletnich pacjentów poradni dra Szatmariego. Już sama tytulatura rozdziałów naprowadza na trop, że autor jest związany emocjonalnie z pacjentami, nie tracąc przy tym, tak pożądanego u lekarzy, profesjonalizmu i obiektywizmu. Nie są oni dla niego numerem z ubezpieczalni czy tylko „ciekawym przypadkiem medycznym”. To pełnowartościowi ludzie, więcej Szatmari pokazuje, że tzw. „normalni” mogą się wiele od chorych na autyzm nauczyć.
Ta książka, podobnie jak film Levinsona Rain Man, popularyzuje problematykę życia osób dotkniętych autyzmem. Burzy też stereotyp, według którego ludzie dotknięci autyzmem bądź cierpiący na zespół Aspergena to sawanci (osoby chore umysłowo, ponadprzeciętnie inteligentne bądź uzdolnione). Objawów jest tyle, ile osób chorych, są wśród nich geniusze, są też osoby nieradzące sobie z podstawowymi funkcjami życiowymi. Media bardzo często utwierdzają i tak mocno ugruntowany stereotyp, że autyści to osoby cały dzień kiwające się na krzesłach. Nasza ludzka natura z kolei każe nam unikać z drżeniem wszystkich, którzy wydają nam się inni, dziwni, chorzy itp.
Teza postawiona w tej książce poraża, a jednocześnie daje nadzieję: „Wszystko zależy od tego, jak widzisz rzeczywistość”. To znaczy wszyscy, którzy stykają się z osobami o często destrukcyjnych i niezrozumiałych społecznie zachowaniach, winni próbować zrozumieć perspektywę osoby „innej”. Swoją drogą jest to niezwykła rada dla wszystkich: spróbować z pełną empatią spojrzeć na rzeczywistość oczyma drugiego człowieka. Bo nieznane, obce, niezrozumiałe zawsze budzi lęk, a ten wyzwala mechanizmy obronne i koło się zamyka…
Książka zadziwia opisami heroizmu ludzi wychowujących dzieci z autyzmem bądź zespołem Aspergena. Pozwala nam śledzić proces oswajania się rodzin z diagnozą, wchodzenia w terapię, cieszenia się z nieistotnych, z punktu widzenia tzw. normalnych ludzi, zwycięstw. Nie sprzedaje nam taniej bajki typu: chore dziecko, wczesna i trafna diagnoza, lata terapii, miłość i wsparcie rodziny i… oto po latach zdrowe, uleczone całkowicie dziecko samodzielnie wkracza w świat. Nic z tych rzeczy.
Na koniec króciutki opis historii, która odbiera mowę ze wzruszenia: kanadyjskie małżeństwo poruszone migawką telewizyjną z rumuńskich domów dziecka podejmuje decyzję: uratujemy jedno z tych dzieci! I ratują Sophie, dziewczynkę, która oprócz zaniedbań związanych z głodem i brakiem opieki okazuje się cierpieć na autyzm. I kochają ją razem z jej „dziwactwami”: miłością do piór ptasich, gałęzi i czerwonych sukienek. Ale o nich nie usłyszymy w serwisach internetowych, bo kogóż mogą obchodzić tysiące zwykłych-niezwykłych ludzi, których miłość codziennie ratuje ten świat przed obłędem tzw. normalności, którą wyznacza kariera, pieniądz i władza…
Joanna Nowakowska