Książka zawiera wybrane fragmenty historii powszechnej Kościoła katolickiego, które („sfałszowane” na przestrzeni dziejów) autor przedstawia w nowym świetle.
Schemat, który Vittorio Messori prezentuje w poszczególnych „czarnych legendach” jest dosyć prosty. Opisuje on pokrótce jakieś wydarzenie z historii, związane z Kościołem katolickim, przedstawia on stanowisko historyków w odniesieniu do konkretnej sytuacji, po czym przedstawia swoją interpretację danego zdarzenia i racje dotyczące interpretacji. Celem takiego układu jest to, aby czytelnik mógł dostrzec, że możliwa jest zupełnie inna interpretacja historii; w ogóle, że historia miała się inaczej, niż przez wieki przedstawia to propaganda antykatolicka.
Książka zaczyna się od historii związanych z Hiszpanią, hiszpańską inkwizycją i kolonizacją Ameryki Południowej. Jeżeli ktoś orientuje się choć trochę w obecnej sytuacji obu Ameryk, a także w ich historii, to wówczas może z niemal całkowitą pewnością przyjąć, że to co w odniesieniu do nich mówi Messori jest prawdą. Mianowicie, że błędem jest oskarżanie Hiszpanii i innych kolonizatorów Ameryki Południowej o rzezie dokonywane na Indianach tamtego kontynentu (masowa śmierć w tamtych czasach była spowodowana panującą wówczas zarazą), tudzież uciskanie i wykorzystywanie tamtejszych tubylców. Jeśli zestawić ilość żyjących dziś Indian z Ameryki Północnej i Indian z Ameryki Południowej – to widać jak na dłoni, że jest to stosunek jak źdźbło do stogu siana. Wynika to z różnego podejścia kolonizatorów (jeśli w ogóle można zastosować to określenie do Hiszpanów), do zastanych ludów. Protestanccy kolonizatorzy Ameryki Północnej nie liczyli się raczej z „istotami niższymi” za jakie mieli Indian.
Dalej Vittorio Messori opisuje m.in. rytuały religijne Azteków i Inków, sprawę inkwizycji hiszpańskiej, rewolucję francuską i Deklarację Praw Człowieka, proces inkwizycyjny Galileusza, nazizm i faszyzm. Co ciekawe oprócz typowych „historycznych” tematów przewijają się takie jak kara śmierci, Całun turyński oraz „inne historie” (m.in. samobójstwa), czyli zbiór mitów czy opowiastek, które niekoniecznie ściśle wiążą się z historią Kościoła.
Moje wrażenia odnośnie książki są raczej pozytywne – choć nie pozbawione zastrzeżeń. Przede wszystkim może uderzać jej wyraźna jednostronność i wrażenie wybielania Kościoła. Niektóre rozdziały – takie jak Szukajcie katolika lub Monte Cassino (gdzie autor stwierdza, że Włosi w dużym stopniu przyczynili się do porażki Hitlera) uważam wręcz za zbędne. Można było z nich spokojnie zrezygnować.
Podsumowując – książka jest ciekawa i na pewno warto ją przeczytać. Historia jest często fałszowana przez ludzi takich jak Bartolome de Las Casas, i myślę, że warto sięgnąć po tą pozycję chociażby z tego powodu, aby zobaczyć niekonwencjonalne jej ujęcie w rękach Messoriego.
Robert Drabiec
Robert Drabiec