Gdy zaczęłam czytać tę książkę, myślę sobie: no nie, kolejna książka o „pustym optymizmie” czy „pustym pozytywnym myśleniu” (wszystko jest wspaniałe, świat jest cudowny, jestem doskonały itp.)… Czytam dalej i… stopniowo zmieniam zdanie o tej książce
Przede wszystkim jest to książka przeznaczona dla „poszukiwaczy sensu”, a poszukiwanie to – jak udowadnia autor – jest realne. Nie jest więc to jakiś podręcznik czy poradnik psychologiczny, ale książka ta przedstawia bardziej przemyślenia autora, nad którymi trzeba spokojnie siąść i pomyśleć (najlepiej w jakiś zimny wieczór, ciepła herbatka itp.).
Język książki jest, jak pisze sam autor, „prosty, znaczący, mocny, silny, pełen energii i życia”. Autor pisze w taki sposób, jakby prowadził osobisty dialog z każdym czytelnikiem – chce stworzyć „klimat ciepła i czułości”. Najbardziej godnym podkreślenia jest fakt, iż autor nie tworzy pustych teorii. Oddajmy mu głos: „Piszę jedynie to, co odczułem na własnej skórze”.
Albisetti pisze o powszechnej dolegliwości ludzi: braku szacunku dla siebie samego. Dlaczego jest to takie istotne? Gdyż „bycie szczęśliwym zależy od świadomości siebie samego”, od zrozumienia, że zostaliśmy stworzeni przez Boga i posłani przez Niego na ziemię.
Dlaczego tak trudno mieć radosne serce (prawdziwe szczęście wypływa z serca)? Ciekawe są tu myśli autora… Wyznaje on: „Depresja jest lepsza niż być odpowiedzialnym za siebie samego”. Łatwiej i wygodniej jest przecież użalać się nad sobą niż się zmienić. Można się nawet przyzwyczaić do bycia nieszczęśliwym. Dlatego autor pyta: czy jesteś pewien, że chcesz śmiać się całym sercem?
Autor wyznaje, że pisał i pisze swe książki dzięki cierpieniom, których doświadczył w swym życiu. (W jaki sposób cierpienie więc może stać się lekcją życia?) A jednocześnie czytamy w książce, że ludzie są jedynymi stworzeniami, które mogą dać sens cierpieniu. Gdy cierpimy, podejmujemy podwójne ryzyko: negowania bólu albo przywiązania do niego. Jaką należy zatem wybrać drogę, by dostąpić uzdrowienia?
Autor pisze również o naszej postawie w codziennym życiu wobec błędów, własnych słabości. Ważną lekcją dla nas jest stwierdzenie autora, iż te fragmenty nas czy też błędy, których nie akceptujemy, stają się najbardziej agresywne, wybuchowe, a przez to dotykają najbliższych nam osób. Tymczasem nasze słabe strony powinny nam pomagać żyć lepiej…
Dlaczego tak ważne jest radosne serce w relacjach z innymi? Konflikty rozwiązywane z pogodnym sercem, a nie ze złośliwością, mogą nam pomóc poznać siebie. Śmiech (płynący z serca) pomaga nabrać dystansu do siebie. Ważne jest, by nie porównywać się z innymi, ale wziąć na siebie odpowiedzialność i nie obciążać się odpowiedzialnością za innych.
„Chciałbym, abyście dzięki tej książce odnaleźli nadzieję…by ta książka pomogła uśmiechać się do życia. Jeśli choć raz to zrobisz, zrozumiesz, że nie możesz oczekiwać szczęścia od myśli nieszczęśliwych, wolności od myśli uzależnionych, a odwagi od myśli przestraszonych”.
Justyna Smerecka
Justyna Smerecka