Według autorki przyczyną śmierci Anneliese Michel było zażywanie zentropilu i targetolu (leki dla epileptyków), a jak stwierdza Goodman, „Anneliese nie cierpiała ani na epilepsję, ani na żadną inną chorobę psychiczną”. Jak więc doszło do wydania tak gorszącego wyroku w sprawie dwóch duchownych i rodziców, rzekomo odpowiedzialnych za jej śmierć?
Autorka, Felicitas D. Goodman jest znakomitym ekspertem w dziedzinie transkulturowych zjawisk religijnych. Brzmi to bardzo naukowo, ale nie zrażaj się! Najlepsze dopiero przed Tobą…
Ogólny podział książki: dwie części. Pierwsza – obszerniejsza – to niejako opowieść, a w zasadzie bardzo skrupulatna, szczegółowa i chronologiczna rekonstrukcja życia Anneliese Michel. Ba! Życia codziennego z pozoru – niesamowitego, a nawet strasznego w istocie. Detaliczna ta nieomal biografia jest przedstawiana nie tylko po to, aby Cię poinformować o tym czy owym – nie.
W drugiej bowiem części autorka bezlitośnie demaskuje stereotypowe twierdzenie o tym, że Anneliese Michel zabiły egzorcyzmy (tak, tak – to właśnie historia opętania tejże Anneliese stała się podstawą scenariusza filmu „Egzorcyzmy Emily Rose”). Według autorki przyczyną śmierci tej młodej dziewczyny było zażywanie zentropilu i targetolu (leki dla epileptyków), a jak stwierdza Goodman, „Anneliese nie cierpiała ani na epilepsję, ani na żadną inną chorobę psychiczną”. Jak więc doszło do wydania tak gorszącego wyroku w sprawie dwóch duchownych i rodziców, rzekomo odpowiedzialnych za śmierć Anneliese?
Ta część była dla mnie punktem kulminacyjnym całej książki, gdzie wszystko zostaje wyjaśnione na podstawie badań i wniosków – wyłożonych językiem przystępnym i jasnym. Prócz tego opis wielu innych przypadków „opętań” – a wiadomo, że nic tak nie ciekawi, jak niesamowita historia czyjegoś życia i wypowiedzi różnych badaczy na ten temat.
Są też dodatki, między innymi: czym jest naprawdę opętanie z naukowego punktu widzenia. Czy tylko demony są sprawcami tego stanu? Dlaczego opętani są potrzebni? Jak to się dzieje, że opętani występują w niemal wszystkich kulturach? Te i wiele innych problemów poruszają właśnie „Egzorcyzmy Anneliese Michel”; niezmiernie frapująca uczta intelektualna – paradoksalnie – jest to bowiem książka naukowa…
Czytając tę książkę nie można się nudzić. Ludzie o słabych nerwach niech nawet nie oglądają okładki – tym bardziej, że wewnątrz jest kolekcja niesamowitych zdjęć jeżących włos na głowie. Mnie ta książka przekonała. Wszędzie czuć tajemnicę i pewne napięcie – momentami można wysiąść – naprawdę! Do tego spora doza przerażenia, zdziwienia, ale i refleksji. Ta książka nie przywraca, ani nie utwierdza wiary w siebie, daje za to sporą dawkę fachowej wiedzy. A więc – do lektury! Tylko mam jeszcze jedną prośbę: nie czytaj tego po zmierzchu…
Joanna Wardach
Joanna Wardach