Modlitewnik dla młodych autorstwa Wojciecha Jędrzejewskiego jest dość niekonwencjonalnym rodzajem modlitewnika. Sam tytuł brzmiący Z Bogiem na czacie w gruncie rzeczy wyjaśnia jaką formę mają owe modlitwy (przede wszystkim krótkie i treściwe, jak samo czatowanie). W naszej rzeczywistości trudno zwrócić uwagę młodych ludzi na Boga i Kościół, który niejednokrotnie, właśnie w oczach młodzieży, stanowi jakąś instytucję ograniczającą ludzką swobodę i wolność. W oczach laików Bóg to tylko Ktoś, kto zabrania nam żyć tak, jak byśmy tego chcieli, a więc niczym nie skrępowani.
Wiara w gruncie rzeczy jest czymś niezwykle głębokim, prawdziwym, a przede wszystkim żywym. Aby tego doświadczyć, trzeba jednak odrzucić pewną schematyczność w naszym myśleniu na temat Boga i wiary, gdyż ona zakrywa nam ich prawdziwe oblicze. To też pragnie pokazać autor owego modlitewnika. Czyni to w sposób nieco kontrowersyjny, można jednak zrozumieć intencję autora, który po prostu chce zachęcić młodych do modlitwy. Chce pokazać, że to nie tylko „klepanie zdrowasiek”, ale żywa rozmowa z Bogiem. Stąd też dosyć niekonwencjonalne treści modlitw zaproponowanych przez autora.
Modlitwy tu zawarte mają charakter spontaniczny. Są odwzorowaniem prywatnych, bardzo intymnych rozmów z Bogiem. Mogą więc one być pomocne w nauce modlitwy, w zwracaniu się do Stwórcy ot tak, w sposób najprostszy. Bóg przecież chce uczestniczyć w życiu człowieka, w każdym jego momencie. Chce być przyjacielem i pragnie modlitwy niezwykle prostej, ale wypowiedzianej z ogromnym zawierzeniem i ufnością.
Myślę, że można zaakceptować ten modlitewnik jak najbardziej, ale patrzeć należy na niego z pewną ostrożnością. Otóż trzeba nam pamiętać, że po to są te tradycyjne formy modlitw, aby się nimi posługiwać, choć nie jest to łatwe. Jeśli czasem braknie nam słów do tego, by się modlić, można spojrzeć na to, co zaproponował tu autor i uczyć się modlić właśnie w sposób spontaniczny. Nie można jednak poprzestać tylko na tym. Stąd też autor zamieszcza w tym modlitewniku pacierz oraz dwie litanie, proponując jednocześnie sposób odprawienia rachunku sumienia.
Ogromną zaletą tegoż modlitewnika jest to, iż uzmysławia nam, że w gruncie rzeczy możemy się modlić o wszystko (w czym mamy dobre intencje), chociażby przed imprezą, czy po rozstaniu z kimś nam bliskim. Uzmysławia w ten sposób człowiekowi, że Bóg chce być w każdym momencie naszego życia i że możemy Mu zawierzać wszystko to, co nas bezpośrednio dotyczy.
Najbardziej sporne podłoże stanowi tu język modlitw. Jest bowiem bardzo młodzieżowy, dość odważny… Być może zbyt odważny. Są pewne rzeczy, które można by było nieco inaczej wyrazić, ale niestety (a może i stety) taki właśnie język przemawia do młodych, stąd takie, a nie inne, ujęcie zaproponowanych modlitw. W pierwszej chwili może ono budzić śmiech, istnieje więc obawa czy ten śmiech nie zagłuszy modlitwy, która powinna być przez te słowa wyrażona. Wydaje mi się jednak (jak już wspominałam), że kwestia ta wiąże się z odpowiednim podejściem i uzmysłowieniem sobie, jak powinna wyglądać moja relacja z Bogiem. Jeśli ludzie młodzi zachowają tę ostrożność, modlitewnik ten może stać się dla nich dobrym poradnikiem w nawiązaniu kontaktu z Bogiem.
Małgorzata Bachman
Małgorzata Bachman