Francja, XVIII wiek, wielka rewolucja francuska, ścięcie króla Ludwika XVI i królowej. Na tle tych wydarzeń rysuje się dramatyczny los ich synka – małego króla Francji, Ludwika XVII. Jedna z zagadek historii, która niesie ze sobą wiele kontrowersji i którą historycy na próżno – jak pisze Halina Popławska – usiłują wyjaśnić.
„Historia pełna jest nierozwiązanych zagadek, które może do końca świata nie zostaną rozwiązane”. O jednej z takich „tajemnic” opowiada Halina Popławska w swej powieści „Kwiat lilii we krwi”. I choć dotyczy ona wydarzeń historycznych (autorka trzyma się historycznych źródeł i korzysta z prac najwybitniejszych historyków francuskich), nie mówi o nich językiem historycznym.
Na tle życia głównego bohatera, początkowo wielkiego zwolennika rewolucji francuskiej, zdaje się rysować historia małego króla Francji, Ludwika XVII. Jego rodzice, król i królowa, zostali ścięci, on z kolei więziony był w wieży Temple. Jego oficjalną śmierć ogłoszono 8 czerwca 1795, miał wtedy dziesięć lat. Jednak zgon małego męczennika budzi wiele kontrowersji…
Powstały bowiem różne teorie o jego śmierci…Niektórzy uważają, że zmarł on w wieży Temple. Są też tacy, którzy sądzą, że został uprowadzony i zastąpiony innym dzieckiem. Sprawę komplikuje to, iż obie strony – jak pisze autorka na końcu książki – posiadają argumenty popierające swoje racje.
Ostatecznie autorka pisze, że historycy zgodzili się, iż chłopiec, który zmarł 8 czerwca 1795 roku w więzieniu Temple, nie był Ludwikiem XVII. Po ekshumacji zwłok stwierdzono, że szkielet należał do chłopca dużo starszego niż mały król. Sam król Ludwik XVII nigdy się nie ujawnił.
Zagadka ta pozostaje niewyjaśniona do dzisiaj. Zachęcam do tego, by zobaczyć, jak toczą się losy małego męczennika w powieści, które w niezwykły sposób splatają się z dziejami głównego bohatera.
Dużą wartością powieści jest to, iż możemy zobaczyć przy jej lekturze prawdziwe oblicze rewolucji francuskiej i ofiary, które pochłonęła, niczym paszcza lwa, w imię swoich – zdawałoby się – pięknych haseł. Osobiście przyznaję, że daje to wiele do myślenia. W tym kontekście możemy też widzieć przemianę głównego bohatera.
Nie jest to oczywiście książka ściśle historyczna. Autorka w konstruowaniu powieści korzysta jednak ze źródeł historycznych i z prac historyków francuskich. Żywy język powieści niesamowicie wciąga, zaciekawia. Zapewniam, że czas poświęcony tej książce uznasz za dobrze wykorzystany.
Justyna Smerecka
Justyna Smerecka