Czy w takie dni jak dziś, gdy na zmianę mamy powrót zimy, rozmarzanie śniegu i po prostu nie chce się nosa wystawiać z domu, nie marzysz o tym, by znaleźć się gdzieś, gdzie jest ciepło i przyjemnie? A może do tego jeszcze odrobina tropików, egzotyki, możliwości oglądania dzikich zwierząt…
Ach, można się rozmarzyć!
Tyle, że dla większości z nas taki wyjazd to kompletna abstrakcja, bo skąd wziąć pieniądze? Zresztą, przynajmniej jeśli chodzi o mnie, to miło o czymś takim pomyśleć, ale tak naprawdę to chyba jednak za bardzo jestem domatorem, by na taki wyjazd się zdecydować.
Ale zawsze pozostaje inna opcja…
Przy filiżance ciepłej herbaty można usiąść w wygodnym fotelu i uczestniczyć w wyprawie do tropików w nieco inny sposób… A najlepiej takie wycieczki udają się z… Wojciechem Cejrowskim. Nie znam bowiem nikogo, kto potrafiłby o swoich wyjazdach mówić czy pisać w sposób tak fascynujący, lekki, zabawny, a jednocześnie przekazywać coś więcej niż tylko opowieść o podróżach…
Dlatego chciałbym dziś zwrócić Twoją uwagę na książkę…
Gringo wśród dzikich plemion:
- twarda oprawa
- miękka oprawa
Powiem wprost: nie pamiętam książki, przy której tak dobrze bym się bawił. Tu nawet nie chodzi o sam niezwykły opis amazońskiej dżungli, opowieść o codziennym życiu ostatnich wymierających plemion indiańskich, ale po prostu o nieziemskie poczucie humoru autora. Czasem czytając tę książkę miałem wrażenie, że autor to kompletny wariat, który nie boi się zaryzykować życia dla przygody. A to rodzi przezabawne sytuacje… Choćby okoliczności związane z przekraczaniem granic w Ameryce południowej, w szczególności numer z “Republica de Ubezpieczalnia” zostaną chyba w pamięci na lata wywołując uśmiech za każdym przypomnieniem.
Zdaję sobie sprawę, że z powodu radykalnych poglądów i nieugiętej postawy wiele osób ma trudności z zaakceptowaniem Wojciecha Cejrowskiego jako osoby udzielającej się w mediach. Zresztą media lubią przedstawiać go jako ciemnogrodzkiego oszołoma. Ale nawet ci, którzy go nie lubią, będą zachwyceni jego książką. A jeśli ktoś, tak jak ja, lubi go i zgadza się z Cejrowskim w wielu poglądach – uzna tę książkę za jedną z najlepszych, jakie czytał w życiu. U mnie na pewno na długo zostanie w czołówce.
Dodatkowo warto też podkreślić, że książka jest świetnie wydana: twarda oprawa, kredowy papier, pełen kolor, wewnątrz tekst połączony ze świetnymi zdjęciami robionymi przez autora, dodatki w postaci uzupełnień np. na temat amazońskiej kuchni. To wszystko naprawdę czyni lekturę jeszcze przyjemniejszą.
Czego chcieć więcej od dobrej książki?
PS. A co do pieniędzy na wyjazd… Cejrowski radzi sprzedać lodówkę
Paweł Królak