Na ulicy, w szkole, na uczelni, w pracy, w domu… Wszędzie! Dookoła nas, a także w sobie dostrzegamy gniew, agresywne reakcje, kłótnie, złości. Z czym jest to związane? Z hormonalną burzą, dojrzewaniem, starością? Może ze stresującą pracą, dziećmi „dającymi w kość”, współlokatorem? A może przyczyna tkwi w nas samych, a nie w otaczających nas ludziach?
Gdy opanowuje nas gniew, często jesteśmy wobec niego bezsilni, bezradni. Osoby, które nas otaczają, też nie potrafią nad nim zapanować. Tak rodzi się „błędne koło”, w którym każdy jest zły, sfrustrowany, zmęczony całą sytuacją. Nawet w domu, w którym zdawałoby się moglibyśmy odpocząć, powstają kolejne konflikty i żale…
Ross Campbell w swojej kolejnej książce „Sztuka wyrażania gniewu” skupia uwagę głównie na problemach dzieci. Na ich bezsilności wobec gniewu i agresji. Chce Czytelnikowi uświadomić, że bezradność dzieci powstaje na skutek tego, że ich rodzice również nie potrafią wyrażać swoich negatywnych emocji. I tak, jeśli rodzice nie nauczą swoich dzieci jak mogą sobie poradzić z gniewem, kolejne pokolenia też nie będą tego potrafiły…
Autor zauważa, że gniew nie jest ze swej natury czymś złym, jednak sposób w jaki jest okazywany, nie zawsze jest właściwy. Istotne jest, by gniew kierować zawsze wyłącznie na jego źródło, a nie na osoby bliskie lub znajomych. Ważne jest również, by nie tłumić swojego gniewu, bo wtedy niszczy on nas samych ze zdwojona siłą. Jeżeli osoby dorosłe będą dobrze radzić sobie z gniewem, będą tę umiejętność przekazywać swoim dzieciom, a nawet znajomym (przez swoje zachowanie).
Wydaje się, że książka skierowana jest głównie do rodziców, którzy chcą pomóc swoim dzieciom. Jeśli jednak nie jesteś rodzicem, nie oznacza to, że nie możesz sięgnąć po tę książkę. Wydaje mi się, że dla każdego z nas może być ona cenną pomocą, gdyż tylko nieliczni ludzie potrafią pokonać gniew w taki sposób, żeby nie niszczył ich wewnętrznie i nie ranił innych osób dookoła.
Zachęcam Cię, Drogi Czytelniku, do przeczytania tej książki i przemyślenia jej treści. Życzę dobrej lektury!
Katarzyna Dąbek
Katarzyna Dąbek